W niedzielnym referendum Grecy zagłosowali na „nie”, co oznacza nie przyjmowanie pomocy na warunkach międzynarodowych wierzycieli- Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Na „nie” opowiedziało się 61,31 proc. uczestników referendum, 38,69 proc. głosujących poparło te warunki. Frekwencja wyniosła 62,5 proc.
To z pewnością przełomowy moment dla przyszłości Unii Europejskiej. Greckie referendum zaważyć może o kształcie Unii Europejskiej, jaki przyjmie kierunek rozwoju. Czy polityka zaciskania pasa kończy neoliberalny paradygmat wspólnoty europejskiej? Wszystko okaże się w ciągu najbliższych miesięcy. Niemożliwość spłaty greckiego długu, o której mówili ekonomiści, jest faktem. Umorzenie go jest koniecznością dla wszystkich. Bez niego całą wspólnotę czeka chaos, który nie jest nikomu na rękę. Znamienne jest, że swego czasu, zachód umorzył gigantyczny dług Niemcom. Wystarczyła polityczna wola wierzycieli. Wówczas zredukowano ponad 60 proc. niemieckiego długu. Pozwoliło to RFN stanąć na nogi i zbudować społeczną gospodarkę rynkową, opartą na szybkim wzrośnie gospodarczym oraz sprawiedliwym podziale dóbr.
Grecki premier nie krył zadowolenia: „Chcę podkreślić najwyraźniej – mandat, który dzisiaj otrzymałem, to nie jest mandat do walki z Europą. To narzędzie demokracji, które uczyniło nas mocniejszymi w poszukiwaniu wspólnego, racjonalnego rozwiązania. Niezwłocznie przystępujemy do szukania porozumienia, które uwzględni sprawiedliwość społeczną i otworzy naszemu narodowi perspektywę wydostania się z błędnego koła austerity, długów i polityki cięć”.
Alexis Tsipras ma więc za sobą mocny społeczny mandat. Po pierwsze, wygrał wybory a zaraz po nich referendum, w którym Grecy podzielają rację lewicowego rządu.
Polityka zaciskania pasa miała jednoznacznie negatywne konsekwencje dla greckiej gospodarki. PKB spadło o 21 proc. W latach 2009-2014 bezrobocie skoczyło z 9 proc. do 27,2 proc. a w tym samym czasie średnia emerytura spadła o 40 proc. Jedna trzecia greckiego społeczeństwa żyje na progu ubóstwa. Laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, Paul Krugman, porównał terapię trojki do średniowiecznych lekarzy, którzy zalecali upuszczanie krwi pacjentowi, a gdy ten stawał się coraz słabszy, nalegali na upuszczenie jeszcze większej ilości. Jest to doskonała konstatacja obecnej polityki cięć i stagnacji. Według Krugmana programy oszczędnościowe proponowane Grecji zdusiłyby gospodarkę tego kraju, wcale nie redukując zadłużenia. Komentator New York Timesa uważa, że zdecydowany głosowanie Greków na „nie” daje przynajmniej szansę na ucieczkę z tej pułapki.
Przed nami z pewnością kolejna tura negocjacji. UE znajdzie obecnie znacznie korzystniejsze warunki do udzielenia pomocy Grecji. Nie udało się obalić lewicowego rządu, który postawił tamę przeciw neoliberalnemu kurosowi wspólnoty europejskiej. Tą tamą okazała się grecka demokracja.
Przemysław Prekiel