Bez wątpienia nadszedł taki czas, że obydwa mocarstwa skazane są na współpracę, zarówno w dziedzinie bezpieczeństwa, odpowiadają bowiem solidarnie za los ludzkości, jak też w dziedzinie gospodarczej. Tarcza jeszcze niedawno będąca straszakiem w grze pomiędzy mocarstwami, jako spadek po nieudanych koncepcjach Reagana „wojen gwiezdnych” nie stanowi już istotnego czynnika. Zasadniczą sprawą dla mocarstw staje się walka z kryzysem ekonomicznym, który jest wszechogarniający i wymaga wielkich nakładów i globalnego współdziałania.
Głęboko w tej sytuacji muszą zastanowić się nad dalszym postępowaniem nasze polskie elity polityczne. Zaangażowanie ponad miarę w sprawę budowy w Polsce tarczy antyrakietowej podważyło ich wiarygodność i nadszarpnęło autorytet niezbędny do sprawowania władzy. Okazało się, że kalkulacje polityczne czynione szczególnie w środowiskach konserwatywno-liberalnych na pogłębienie współpracy Polski z USA okazały się błędne. Partnerem strategicznym USA faktycznie jest Unia Europejska i Rosja. Polska, której nadano przydomek amerykańskiego „konia trojańskiego” w Europie budzi się dziś z ręką w nocniku. Ciekawe, czy ktoś, szczególnie z otoczenia PiS i prezydenta, będzie miał odwagę powiedzieć prawdę, przeprosić i uderzyć się w piersi.
Oddzielną sprawą pozostaje nasza strategiczna pozycja we współczesnym świecie. Czy nie warto, mając już duże doświadczenia, na nowo przemyśleć cały kompleks naszych narodowych i sojuszniczych interesów. Dawno nie rozmawialiśmy o właściwie rozumianej współcześnie, na początku XXI wieku, polskiej racji stanu.
Andrzej Ziemski