Amerykański slogan brzmi: „Najlepiej być młodym, zdrowym, pięknym i bogatym”. Nie wszystkim się to udaje, również w Ameryce. Problemem jest najczęściej zdrowie, którego z upływem czasu ubywa. Zorganizowane społeczeństwa współcześnie zabezpieczają się przed utratą zdrowia i tego skutkami.
Doświadczeniem naszej cywilizacji jest system ubezpieczeń społecznych wprowadzony powszechnie w XX wieku w Europie i USA. Trzeba jednak podkreślić, że jest on głównie skutkiem doświadczeń państw narodowych. Dlatego też różnice występujące w nakładach i skuteczności ochrony zdrowia są wynikiem doświadczeń systemów narodowych, na które bez wątpienia mają wpływ systemy społeczne i ekonomiczne trwale funkcjonujące w danym kraju.
Polska ma złe doświadczenia w tej dziedzinie. Polskie doświadczenia w systemie ochrony zdrowia społeczeństwa mają ponad wiekową tradycję i są wynikiem kompromisu przynajmniej dwóch nurtów ideowo-politycznych obecnych w naszym kraju: socjalizmu ze sztandarowym hasłem sprawiedliwości społecznej oraz liberalizmu nastawionego na swobodę działania i hasło głoszące: „radź sobie sam”. Z czasem okazało się, że hasła i idee są dość trudno wprowadzane w życie, stąd konieczna była interwencja państwa i ustanowienie systemu ochrony zdrowia z mniejszym lub większym udziałem, obciążającego pracujących obywateli obowiązkowymi składkami. Tylko niewielka część obywateli była w stanie poradzić sobie sama. Tak jest do dzisiaj i w Polsce, i w innych krajach.
Aktualnie palącym problemem naszego kraju jest niewydolność systemu ochrony zdrowia, co przerodziło się od co najmniej ćwierćwiecza w problem społeczny i już także polityczny. Od wielu lat żerują na nim populiści różnych maści, obiecując podwyższenie budżetu zdrowotnego państwa. Mimo trwałych podwyżek, pieniędzy od lat brakuje, a nikt nie pokusił się dotychczas o poważną analizę ich wykorzystania. Padają wyłącznie argumenty o trwałym braku środków i porównania ze społeczeństwami znacznie zasobniejszymi od naszego.
Nie ulega wątpliwości, że na poziomie znacznie cywilizacyjnie niższym, zarówno jeśli chodzi o ówczesne wyposażenie techniczne i środki finansowe, był system ochrony zdrowia w Polsce Ludowej. Nie mówiło się jednak nigdy o jego zapaści, a do lekarza rzadko czekało się w kolejce dłuższej, niż kilka dni. Dziś widać m.in. biorąc pod uwagę doświadczenia kubańskie, ale i te wspomniane polskie czy współczesne niemieckie i skandynawskie, że pełne zaangażowanie państwa w ochronę zdrowia obywateli przynosi pozytywne skutki. Doświadczenia amerykańskie, gdzie kilkadziesiąt milionów obywateli pozostaje dziś bez ubezpieczenia, są jak najbardziej odstraszające. Ponadto widać, że społeczeństwo nie może pozostawić decyzji dotyczących zdrowia w rękach kapitału. Na szczęście posiada konstytucyjne gwarancje ochrony zdrowia, co stwarza nadzieję i szanse, ale w praktyce jednak mało to znaczy.
Widać więc po tych przykładach, że nie da się prosto, wyłącznie poprzez dofinansowanie uratować aktualnego systemu ochrony zdrowia w Polsce. Dofinansowanie, co widać po wielu przykładach, skutkuje wzrostem dochodów sektora prywatnego w służbie zdrowia i postępującym zadłużeniem sektora państwowego i samorządowego. System wymaga rewolucyjnych zmian, wprowadzić je może wyłącznie polska lewica, która bez obrzydzenia posiłkować się będzie wartościami płynącymi z idei sprawiedliwości społecznej i wcześniejszymi doświadczeniami socjalistów.
Podstawowym problemem środowisk służby zdrowia i polityków działających w tym obszarze, a co szczególnie karygodne – lekarzy, jest to, że stały się one świadomie, lub często nieświadomie, więźniami rynku i pełnią rolę handlarzy i dystrybutorów a nie ratują ludzi za wszelką cenę. Ani państwo dziś, ani środowiska związane ze służbą zdrowia nie zajmują się leczeniem chorych wynikającym z obowiązku pełnienia służby społecznej. W ramach tzw. usług społecznych sprzedają na rynku życie i zdrowie, a wielu z nich na tym dobrze zarabia. Lekarze od dawna pomijają temat przysięgi Hipokratesa.
Nie może być tak nadal, że w polskiej kulturze i obyczaju akceptujemy, że życie i zdrowie ludzkie jest towarem rynkowym, że można je kupować, sprzedawać, że opiera się na tym neoliberalnym paradygmacie również nasze państwo. Lewica musi walczyć z tą zasadą również w innych obszarach.
System ochrony zdrowia w Polsce trzeba zbudować od nowa pod egidą państwa. Powinno powstać ponadpartyjne porozumienie dotyczące jego przebudowy. Do niezbędnych elementów nowego systemu zaliczyć trzeba takie generalne rozwiązania jak: bezpośrednie finansowanie ochrony zdrowia przez państwo, likwidacja NFZ i całej biurokracji, eliminacja wszelkich układów prywatno-publicznych, rozdzielenie państwowego i prywatnego systemu ochrony zdrowia, dostosowanie zarobków w służbie zdrowia do systemu państwowego, reforma systemu kształcenia lekarzy i personelu medycznego, wstrzymanie na co najmniej 10 lat inwestycji w infrastrukturę biurokratyczną służby zdrowia, przesunięcie w budżecie na rok 2021 środków na reformę służby zdrowia m.in. z budżetu MON na zakupy broni ofensywnych.
Andrzej Ziemski