Ciągle utrzymuje się w społeczeństwie mit zamachu smoleńskiego. Po tragicznych wydarzeniach teorie spiskowe występują w każdym kraju. Ale tylko w Polsce są kultywowanie tak masowo i przez ludzi pełniących władzę. To co w innych krajach jest pewnym marginesem, u nas jest centrum życia społecznego. Nie szanujemy ocen racjonalnych, wiedzy specjalistycznej. Tak samo traktuje się wypowiedzi specjalistów, jak i ludzi nie mających pojęcia, dlaczego samolot lata, którzy jednak wiedzą dlaczego spadł.
Nie wiedzą, co to jest siła nośna, dlaczego powstał moment obrotowy po skróceniu jednego skrzydła, co to jest pęt (m*v) i jakie skutki musi spowodować przy uderzeniu w ziemię. Jest to widza elementarna i zrozumiała dla każdego mającego podstawowe pojęcie o fizyce. Ale nie dla psychopatycznego historyka.
Skąd u nas bierze się poważne traktowanie poglądów głoszonych przez różnych nieuków i wariatów? Myślę, że dlatego, iż opinię publiczną generalnie kształtują ludzie wychowani na różnych mitach objaśniających wydarzenia dawne i bieżące. Prof. Łukasz Turski twierdzi, że w Polsce panuje PKO (Powszechne Kłamstwa i Oszustwa). Dla ludzi PIS mówienie o zamachu jest wyznaniem wiary. Niestety wielu innych na wszelki wypadek deklaruje, że nie wiadomo co się stało. To takie wygodne omijanie oczywistej prawdy, dokładnie wyjaśnionej przez państwową komisję. Przecież stała się katastrofa komunikacyjna, która zwykle jest kompromitacją organizacyjną, kompetencyjną, czy techniczną. I łatwo wskazać odpowiedzialnych w osobach organizatorów wyprawo oraz kierujących samolotem. Czas powszechnie i głośno mówić prawdę.
Wiesław Żółtkowski - Facebook 13.04.2021