Moje wczorajsze stanowisko w sprawie rozmów Lewicy z rządem, spotkało się z licznymi wątpliwościami, niekiedy z oburzeniem. Pozwólcie raz jeszcze przypomnieć, że chodzi o ok. 220 mld złotych z Funduszu Odbudowy do wydania w Polsce w perspektywie lat 2022-2027.
Ale nie tylko. Chodzi także o wzmocnienie integracji europejskiej. Wbrew stanowisku PiS-u wspólny dług i wspólne podatki europejskie, to potężny krok do zbudowania federacji europejskiej, za czym byłem, jestem i będę. PiS-u już nie będzie, a Unia Europejska będzie i chcę, aby Polska była jej częścią. To po pierwsze.
Po drugie - Lewica stawia warunki. Powołanie komitetu monitorującego z udziałem samorządów i związków zawodowych (czego nie chce reszta opozycji), to wyłom w pisowskim systemie monowładzy. Jeśli w 2023 roku (daj Boże wcześniej) odbędą się wybory, to dzisiejsza opozycja wyda ok. 80% tych środków. Jeśli ktoś z PiS-u je ukradnie, czego się boimy, nie wątpię, że sądy nie pozostaną bierne. Dodam do tego, że przyjęty Krajowy Plan Odbudowy może ulegać zmianom adekwatnie do rozwoju sytuacji, a te zmiany zależeć będą od przyszłego rządu.
Po trzecie - rozmowy z PiS-em nie należą do sympatycznych. Nie wiadomo, na ile kłamią, oszukują, na ile mówią serio. Ale na PiS głosuje 1/3 Polaków. To co z nimi mamy zrobić? Liczyć, ze wymrą czy olać kompletnie. To nasze rodziny - nie czujecie za nich odpowiedzialności?
Po czwarte - boimy się, że te pieniądze posłużą rządowi do kampanii. Oni i tak ją zrobią. Nie będzie tych pieniędzy to znowu zaciągną długi. Będą je spłacać Wasze wnuki i prawnuki.
Proszę. przemyślmy raz jeszcze tę sprawę. Moim zdaniem lewica Was nie zdradzi i od swoich pryncypiów nie odstąpi. Ale trzeba ratować co się da.
dr Krzysztof Janik (b. minister spraw wewnętrznych w rządzie SLD-UP) Facebook 27.04.2021