Normalne państwo realizowałoby szczepienia OBOWIĄZKOWO. Po prostu - do każdego zakładu pracy wchodzi z automatu personel medyczny w asyście wojska/policji i realizuje obowiązkowe sczepienia. Każdy musi się zaszczepić i zajmują się tym właściwe służby.
A to, co się teraz wyprawia to najgorszy egoizm przemieszany z ukrytymi celami państwa, któremu na rękę jest, że więcej seniorów i ludzi chorych wymrze. Mamy tu do czynienia z czystym panowaniem szlacheckiej wolności, bo nawet sprawnie działający kapitalizm zakłada, że ludzie nie ryzykują każdorazowo życiem idąc na zakupy, czy idąc do pracy, zwłaszcza, że jest to też nawet zagrożenie dla świętej burżuazji i elit...
Wolność do bycia zagrożeniem dla innych, do paraliżowania większości społeczeństwa swoim samosądem, do brania na zakładników swojego egoizmu innych, to jest wolność szlachciury, którego dworek i kiełbasy kosztowały nędzę i życie setek chłopów traktowanych niczym żywy towar, część inwentarza. W nowocześniejszym społeczeństwie nie jest to już jednak nawet żadna "wolność szlachecka", tylko chory przywilej do prześladowania innych w imię głupoty i osobistych urojeń.
Państwo polskie jest jednak specjalistą od uznawania praw mniejszości do wyzyskiwania i prześladowania większości. Oświecenie powstrzymał szlachecki kościółek. Nic więc dziwnego, że "spadkobiercy husarii" szanują prawa oszołomów do zagrażania zdrowiu, życiu i działalności całego społeczeństwa. Patoideologia z patowolnością wchodzi tu w mariaż z patopaństwem i gówno zrobisz.
Liberum veto 2.0: każdy - święty dla państwa - oszołom ma prawo rozwalić cały społeczny program szczepień i sabotować zdrowie publiczne.
Tymoteusz Kochan - Facebook 1.07.2021