W ciągu ostatnich kilkunastu lat młode pokolenie ruszyło się dwa razy: gdy chciano ograniczyć swobodę korzystania z Internetu oraz po wprowadzeniu zakazu aborcji. To dotyczyło spraw osobiście dotykających młodzież. W innych sprawach nie ma masowych protestów.
To ważny fakt społeczny. Łamanie praworządności, blokowanie przemian obyczajowych pod dyktando Kościoła, śmieciowe umowy pracy, przekształcanie systemu edukacji nie wywołują protestów młodych. Tym zmianom przeciwstawiają się bardziej mniejszości starych (jak ja), ale głównie na formach dyskusyjnych. Dlaczego tak się dzieje? Pewnie jest to efekt wychowania w III RP. Religia w szkołach i rola Kościoła, fałszowanie historii przekazem, że jest świetnie
na tle PRL, powoływanie nowych, tylko prawicowych autorytetów. Front wychowania szkolnego jest jednolity. A dodatkowo mamy dominację tych wartości w środkach masowego przekazu, bo przecież w tym zakresie TVN nie różni się specjalnie od TVP. Różnice występują dopiero w odniesieniu do bieżących faktów politycznych, które bywają abstrakcyjne dla większości młodych.
W tej sytuacji rodzi się pytanie: jakie sprawy mogą wywołać opór społeczny? Czy przekształcanie ustroju Polski będzie nadal trwać? Nie widzę źródła protestu społecznego, jest raczej oczekiwanie, że zadziałają instytucje UE. Mam wątpliwości w sprawie działania opozycji. Dominuje walka o przywództwo na opozycji, a nie o zmianę władzy. Przyjście Truska w roli hegemona tylko oddaliło możliwość partnerskiej współpracy partii opozycyjnych.
Póki nie wystąpi kryzys gospodarczy, nic się nie zmieni. Przecież w PRL opozycją były tylko wąskie grupki powiązane z zagranicą. Dopiero kryzys konsumpcji wywoływał masowy bunt społeczny. Teraz udział w UE zapewnia nam pewien poziom stabilizacji ekonomicznej. Bez tego już dawno byłaby rewolucja. Teraz zagrożeniem dla władzy może być uświadomienie sobie groźby wyjścia z UE i strata różnych dotacji oraz wolności podróżowania. Bunt mogą wywołać pracownicy budżetówki żądaniami płacowymi. Zagrożeniem realnym może być dalszy wzrost inflacji. Trzeba uwzględniać te fakty w analizie kierunku zmian politycznych i odrzucić życzeniowe projekcje.
Wiesław Żółtkowski - Facebook 16.07.2021