Scalenie po latach niewoli niepodległego Państwa Polskiego było z jednej strony efektem korzystnego układu sił europejskich i światowych po I wojnie światowej, z drugiej jednak strony, co najważniejsze, było efektem determinacji, patriotyzmu i rozwagi polskich elit politycznych różnych opcji oraz zdecydowanej woli narodu chcącego żyć w niepodległym państwie. Na szczególne podkreślenie zasługuje tutaj niepodległościowy program Polskiej Partii Socjalistycznej realizowany w różnych formach, konsekwentnie od dnia jej powstania w 1892 roku.
Dziś, w dniu kolejnej rocznicy odzyskania niepodległości w 1918 roku warto przywołać te fakty, stanowią one bowiem w zbiorowej, historycznej mądrości narodu wielka wartość.
Nie zawsze trzeba i warto oglądać się do tyłu, ale w przypadku tej wielkiej rocznicy to nakaz i obowiązek – wydarzenia tamtych lat i sposób rozwiązywania narodowych problemów mają swoje paralele i dziś.
Prezydent Bronisław Komorowski słusznie w swym rocznicowym wystąpieniu, 11 listopada 2010 roku, nawiązał do tego logicznie wiążąc doświadczenia historyczne i teraźniejszość.
- To się udało w II RP. Było to możliwe, m.in. dlatego, że w pierwszych latach jej ojcowie założyciele potrafili współpracować. Odłożyli na bok osobiste urazy i antypatie, poskromili partyjne egoizmy. Kierowali się racją stanu i dobrem państwa. Podający sobie ręce dwaj wielcy adwersarze, Józef Piłsudski i Roman Dmowski, są najlepszym przykładem dla hasła, że tylko zgoda buduje, i że tylko ona winna być natchnieniem dla tych, dla których Polska jest najważniejsza - powiedział prezydent. - Ten wielki zgodny wysiłek, trudnych lat budowy suwerennej II RP powinien być drogowskazem dla nas, jakim szlakiem dzisiaj podążać, by najlepiej służyć Polsce i Polakom - dodał.
Uroczystość Święta Niepodległości ma tę zaletę, że zmusza do refleksji wszystkich nad stanem Polski i jej przyszłością. Wiadomo, że w kraju toczy się poważny spór na temat spraw zasadniczych, takich jak racja stanu, patriotyzm, miejsce w Unii Europejskiej, relacje ze światem. Także stosunek do nowoczesności.
Nie ulega wątpliwości, że funkcjonują u nas przynajmniej dwie definicje patriotyzmu, jedna tradycyjna, powstaniowa, wiążąca patriotyzm z walką narodowo-wyzwoleńczą, mająca swe korzenie m.in. w przesłaniach wynikających z powstań narodowych a szczególnie Powstania Warszawskiego. I druga, bliższa młodemu pokoleniu, ale nie tylko, wiążąca nasze losy ze współpracą międzynarodową i Unią Europejską, wynikająca z idei współpracy i służenia ojczyźnie własną pracą. To bardziej patriotyzm pracy niż walki, to nowe widzenie nas Polaków i Polski na tle innych narodów.
Dziś patriotyzm to na pewno nie wyłącznie wola walki o wolność i litry przelewanej krwi, ale głównie praca i empatia wobec innych. Mamy w Europie taki czas, minęło ponad 50 lat pokoju, że udało się po naukach wojen światowych uniknąć kolejnej wielkiej wojny będącej tragedią dla wielu narodów. Ten stan trzeba szanować i wyciągać z niego właściwe wnioski.
Ten spór, który drąży dziś głównie środowiska prawicowe, na zasadzie chęci wykazania, kto jest lepszym patriotą, powinien dać wiele do myślenia polskiej lewicy. Ma ona za sobą w tym obszarze i w swej tradycji wielkie doświadczenia Polskiej Partii Socjalistycznej, niezbyt udane eksperymenty z internacjonalizmem, ma swoje wizje socjalnej Europy i niedogmatyczny stosunek do nowoczesności.
Czy to właśnie lewica nie powinna, jako całość, stanąć na czele narodowej debaty określającej główne wyznaczniki i ramy nowoczesnego Państwa Polskiego w ramach Unii Europejskiej w XXI wieku? Lewica ma równe prawo, jak inne siły polityczne wyznaczać standardy funkcjonowania państwa, również w obszarze racji stanu, patriotyzmu i nowoczesności. Święto Niepodległości daje w tym kierunku ważne impulsy.
Andrzej Ziemski