Na pokłosie wizyty religijnej składa się kilka elementów. Najważniejsze to zaprezentowanie zbliżonej oceny stanu i pozycji chrześcijaństwa w Europie i w świecie, gdzie wyraźnie zauważono postępującą laicyzację życia oraz podkreślenie upadku wartości moralnych, które przez wieki pod patronatem kościołów służyły utrwalaniu państw narodowych w Europie i strzegły cywilizację przed degradacją. Na gruncie tych ocen można domniemywać, że poprzez Polskę i polski kościół toczy się dialog Moskwy z Watykanem, który ma na celu po ponad pięciu wiekach rozłąki i wrogości zbliżenie obydwu wyznań chrześcijańskich. Można przypuszczać, że następnym ważnym krokiem w tym zbliżeniu może być wizyta papieża, Benedykta XVI w Rosji, która jest zapewne planowana, a Polska była miejscem rozmów na ten temat.
Istotny jest jednak i chyba równie ważny wymiar polityczny tej wizyty – treść wspólnej deklaracji, wypowiedzi przedstawicieli obydwu kościołów, deklaracje a także komentarze polityków i mediów. Ważne są reakcje polityków w obydwu krajach a także w świecie.
Media w większości krajów europejskich, ale i w Rosji, bardzo wyraźnie podkreśliły znaczenie tej wizyty dla relacji polsko-rosyjskich i możliwości zbudowania nowego rodzaju stosunków pomiędzy państwami. Generalnie Europie zależy na dobrych stosunkach z Rosją, nie wynika to tylko z daleko posuniętych więzi na płaszczyźnie energetycznej. Rosja to wielki rynek i mocarstwo jądrowe, które po latach kryzysu i przebudowy wyznacza sobie przyszłość w realiach światowych. Lepiej być z Rosją, niż przeciw niej. Taką filozofię wyznają Amerykanie, Chińczycy, także Niemcy czy Francuzi.
Z punktu widzenia interesów europejskich nie wszystkim jednak ta wizyta i deklaracja będzie się podobać. Chodzi o to, że wielu naszych partnerów w Unii ma poukładane dwustronne stosunki z Rosją, skutkują one ożywioną wymianą handlową, dobrymi relacjami politycznymi. Znalezienie się Polski w tej samej sytuacji, co inni, wobec rozwijającej się szybko Rosji oznacza potrzebę nowego spojrzenia na nasze miejsce w tych relacjach. Tym bardziej, że w XX wieku bywały okresy, kiedy Zachód załatwiał interesy z Moskwą poprzez Warszawę.
Zimna wojna polsko-rosyjska, która trwa od lat z wydatnym udziałem części polskiej prawicy pod dyktando konserwatystów amerykańskich może ulec zakończeniu. Polska w ten sposób może wyjść, jako państwo w regionie, z pozycji przedmiotowej na podmiotową i w interesie zarówno własnym jak i europejskim, odgrywać istotną rolę strategiczną.
Ważne jest przewartościowanie optyki kościoła w Polsce na relacje z naszym wschodnim sąsiadem. Zaprezentowana jawi się jako wybiegająca do przodu, wielopłaszczyznowa, zbliżona do tej, którą ujawniono w przededniu słynnego listu biskupów polskich do niemieckich z roku 1965. Jej filozofia sprowadza się do sentencji: nie zapominamy przeszłości, ale ważna jest przyszłość.
Kościół w Polsce, jak twierdzi publicysta Gazety Wyborczej, wychodzi z „mgły smoleńskiej”, świadczy o tym wypowiedź przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Sytuacja ta powoduje nową jakość na polskiej scenie politycznej. Przede wszystkim antyrosyjskość przestaje być miarą patriotyzmu, co z wielką konsekwencją lansowała znaczna część prawicy. W pułapce znalazł się PiS, stąd milczenie z jego strony i ostrożne wypowiedzi podrzędnych liderów.
Wbrew niektórym opiniom, wizyta patriarchy Moskwy i Rosji w Polsce oraz jej dorobek jest wydarzeniem na miarę naszych czasów. Jego konsekwencje odczujemy w bliskiej, ale także w dalekiej przyszłości. Być może, tak jak dziś, po 50 latach jeździmy bez oporów do Berlina, tak i za kilka lat podobny stosunek będzie do podróży na wschód.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że pod wpływem opinii kościoła polska prawica musi dokonać głębokiego rozliczenia z przeszłością i z własną tożsamością. Dotyczy to nie tylko katastrofy smoleńskiej, ale również roli i funkcji polityki historycznej, która od wielu lat odgrywa dla niej rolę spoiwa i oręża politycznego.
Odnoszę wrażenie, że coraz bardziej, jako kraj demokratyczny, dochodzimy do sytuacji, w której pojawia się na scenie politycznej miejsce dla cywilizowanego ugrupowania o charakterze światłej chadecji.
Andrzej Ziemski