Ostatnie zamieszanie wokół Kongresu Lewicy jest klasyczną polityczną i medialną wrzutką, która wskazuje, że kongres być może, staje się czymś ważnym i może odegrać ważną rolę na przyszłe rozdania wyborcze. Stąd widać wiele życzliwych uwag i podpowiedzi, ale i wiele cynicznych zagrywek z wykorzystanie prawicowych mediów, które pod pozorem szukania sensacji dekomponują dotychczasowe prace i wstępne porozumienia.
Fakty są takie, że mamy w Polsce wiele suwerennych ugrupowań lewicy, które przypisują się do różnych nurtów i tradycji funkcjonujących we współczesnym świecie. Wiele jednak powstało współcześnie i szukają sobie dalej miejsca. Są i takie, które widząc nieco wolnego miejsca, próbują znaleźć się w szerokim gronie lewicy z różnych powodów, często koniunkturalnych. Trudno to dziś oceniać, na ogół historycznie dopiero weryfikują się deklarowane intencje polityczne z realną praktyką.
Sojusz Lewicy Demokratycznej jest największym polskim ugrupowaniem lewicowym mieszczącym się w tradycji socjaldemokratycznej. Potwierdzeniem tego jest uczestnictwo w gronie członków Międzynarodówki Socjalistycznej. Podobnie Polska Partia Socjalistyczna przypisuje się do tradycji socjalizmu polskiego m.in. przez swój ponad 120 letni dorobek.
Podczas dyskusji w zespole przygotowującym Kongres Lewicy kilkakrotnie podejmowano temat uczestnictwa, poprzez określenie kryterium przynależności do lewicowej rodziny. Nie było tutaj jakichś wyraźnych wskazań, choć dwa elementy odgrywały tutaj rolę zasadniczą: stosunek ugrupowania do zasad sprawiedliwości społecznej i do neoliberalizmu. Stawiano te sprawy w tej dyskusji najmocniej. Zarysowała się więc koncepcja organizacji Kongresu Lewicy w oparciu o ugrupowania, ale również potencjalny elektorat, usytuowany na lewej stronie sceny politycznej.
Od dwóch miesięcy nowym elementem jest koncepcja polityczna Europa Plus reprezentowana przez Aleksandra Kwaśniewskiego, która zmierza do budowania ugrupowania i porozumienia wyborczego w oparciu o elektorat centrowy i lewicowy. Jest ona niestety skierowana przeciw koncepcji Kongresu Lewicy, na co zwrócił uwagę kilkakrotnie Leszek Miller. Reszta spraw, najogólniej ujmując, stanowi tło medialne sporu. Choć istotną jego częścią jest obrona idei Kongresu przed śmiesznością i brakiem politycznego zrównoważenia, na co warto zwrócić uwagę.
SLD nie chce, jak widać, po negatywnych doświadczeniach m.in. z LiD dać się wtłoczyć w nowe porozumienie polityczne centro-lewicy, która nie rezygnuje z neoliberalnego elementu polityki gospodarczej i społecznej. SLD jest dziś w okresie krytycznej debaty na temat kryzysu gospodarczego w Polsce i skutków polityki neoliberalnej. Bardzo pozytywnie odbiera sygnały płynące m.in. od prof. Grzegorza W. Kołodko po wydaniu jego książki „Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości”. Zarysowana jest tam ciekawa i politycznie ważna koncepcja społeczno-ekonomiczna Nowego Pragmatyzmu będąca odpowiedzią na globalny kryzys i jego skutki. Dotyczy to także Polski.
Kongres Lewicy jest w trakcie przygotowań organizacyjnych i programowych, wiele koncepcji i spraw jest w trakcie, więc trudno jest na 2 miesiące przed tym wydarzeniem mówić o nim w kategoriach zamkniętych. Dochodzenie do kongresu to pewien proces okupiony wielu kompromisami, ale i walką.
Do najważniejszych spraw, co do których organizatorzy kongresu muszą dojść do porozumienia przed jego rozpoczęciem zaliczam:
- praktyczne zasady partnerstwa na lewicy i zasady współdziałania lewica parlamentarna - lewica społeczna
- lewicowa wizja modernizacji Polski w XXI wieku w erze globalizacji i świata wielobiegunowego po ćwierćwieczu neoliberalnej transformacji.
Inne sprawy, choć są w trakcie dyskusji, wydają się być wtórne.
Tak silne nagłośnienie sprawy kongresu, gdyby nie był ona ważny dla sprawy Polski, nie miałoby miejsca. To lewica jest ważna dla przyszłości Polski. Dziś polska scena polityczna jest zniekształcona i niezrównoważona, nie odzwierciedla rzeczywistego podziału społecznego i politycznego. Wysoka absencja wyborcza rosnąca od lat potwierdza, że obywatele nie mają zaufania do swoich reprezentantów, którzy funkcjonują w zakonserwowanym układzie sceny politycznej. Ten stan powinien się zmienić, m.in. na korzyść lewicy. Ten planowany kongres, mimo wielu zawirowań, takie nadzieje rodzi.
Andrzej Ziemski