W dniach 11-13 marca 2016 roku w stolicy Dolnego Śląska obradowało Forum Społeczne Europy Środkowej i Wschodniej. Było bardzo internacjonalistycznie, rewolucyjnie oraz optymistycznie – choć o optymizm na lewicy ostatnio szczególnie trudno.
Pierwszego dnia w wypełnionej sali wrocławskiego NOT-u odbyło się uroczyste otwarcie konferencji. Odśpiewano „Międzynarodówkę” (w kilku językach jednocześnie) i zaprezentowano główne myśli przewodnie imprezy: „Chleba zamiast wojen” oraz „Inny świat jest możliwy”.
Za pośrednictwem skype’a organizatorzy połączyli się z pochodzącym z Egiptu znanym krytykiem kapitalizmu i globalizacji prof. Samirem Aminem oraz dyrektorem Palestyńskiego Muzeum Historii Naturalnej prof. Mazinem Qumsyiehem. Następnie głos zabrali goście specjalni Forum – eurodeputowana Konstantina Kuneva, pochodząca z Bułgarii doświadczona działaczka związku zawodowego sprzątaczy ateńskiego metra, belgijski pisarz i dziennikarz Michel Collon oraz dwoje aktywistów z USA, którzy przy okazji nie omieszkali zapewnić zgromadzonych, że – choć czasem można odnieść przeciwne wrażenie – to jednak nie wszyscy Amerykanie kochają Donalda Trumpa.
Ważnym elementem inauguracji było przypomnienie sprawy Erdala Gokoglu, przebywającego w polskim więzieniu od 46 dni kurdyjskiego działacza lewicowego oskarżanego przez tureckie władze o terroryzm. Specjalny list napisany przez prowadzącego strajk głodowy Erdala do uczestników konferencji odczytał jego przyjaciel Onur Barak.
Bezpośrednio po imprezie otwarcia, w pobliskiej galerii pod hasłem „Walcząc sztuką”, zaprezentowano wystawę prac dwóch artystek – Syryjki Naili Hanny i Tunezyjki Naili al-Wardi tworzących dzieła zaangażowane politycznie, odnoszące się m.in. do kwestii zachodniego imperializmu, izraelskiej okupacji Palestyny oraz obecnego kryzysu uchodźczego.
Kolejne dwa dni Forum to seria debat pomiędzy ludźmi lewicy z całego niemal świata – od Ukrainy i Rosji, przez Afrykę, aż po Chiny i Hong Kong. Na początku dyskutowano o roli Zachodu – zwłaszcza Stanów Zjednoczonych i NATO – w rozpoczętym ponad dwa lata kryzysie, a potem wojnie na Ukrainie (przy tej okazji uczestnicy konferencji oddali hołd pamięci zamordowanych przez faszystowskie bojówki 2 maja 2014 roku w Odessie działaczy lewicowych – zaprezentowano materiał zdjęciowy z wydarzeń tamtego tragicznego dnia).
Następne debaty dotyczyły m.in. zagadnienia rasizmu i nacjonalizmu jako narzędzi dzielenia społeczeństw przez elity polityczne i finansowe, czyli starego jak świat szczucia biednych na innych biednych; następnie poruszono temat wzajemnych związków feminizmu i walki klasowej, próbując znaleźć odpowiedź na pytanie w jaki sposób walczyć o feminizm realnie emancypujący kobiety – przedstawicielki klasy robotniczej – w opozycji do dominującego u nas kawiorowego feminizmu liberalnego spod znaku prof. Środy i pani Bochniarz.
Dyskutanci zastanawiali się też nad zjawiskiem peryferyzacji wschodu Europy i obszaru całego Morza Śródziemnego, ich podrzędnej roli w systemie globalnej gospodarki kapitalistycznej. Bardzo wyraźnie wybrzmiał sprzeciw wobec TTIP – transatlantyckiej umowie handlowej negocjowanej w tajemnicy przed obywatelami, grożącej podporządkowaniu resztek suwerenności krajów Europy, zwłaszcza jej wschodnich i południowych rejonów, globalnym korporacjom.
Ostatni dzień Forum – to dyskusje nad strategiami wspólnej europejskiej walki zarówno w imię interesów mas pracowniczych, jak też przeciwko podnoszącemu coraz wyżej łeb potworowi nacjonalizmu i rasizmu, uosabianemu przez partie jawnie odwołujące się do tradycji faszystowskich (ostatni przykład – nadspodziewanie dobry rezultat „brunatnych” w słowackich wyborach parlamentarnych). O dokonaniach okresu tzw. realnego socjalizmu oraz o „terapii szokowej” mówił Piotr Szumlewicz, na tematy związane z prawami pracowniczymi oraz lokatorskimi wypowiadali się znani działacze – Piotr Ikonowicz i Piotr Ciszewski.
Jednak za gwóźdź programu całej imprezy można uznać sobotnią, wieczorną demonstrację pod hasłem „Stop militaryzacji”. W kolorowym pochodzie wzięła udział ponad setka zaprawionych w boju działaczy międzynarodowej lewicy, wśród których najliczniejszą i najgłośniejszą grupę stanowili Turcy z transparentami oskarżającymi polskie władze o hipokryzję i wysługiwanie się sojusznikowi z NATO – premierowi Erdoganowi. „Wolny Kurdystan, terrorysta Erdogan” – krzyczano. Kolejnym negatywnym bohaterem antywojennej demonstracji był PiS-owski minister obrony narodowej, pod adresem którego niejednokrotnie skandowano „Macierewicz – małpa z brzytwą”. Maszerujący ostro krytykowali politykę Izraela wobec Palestyńczyków („Etat d’Israel, etat criminel”), sprzeciwiali się też odsyłaniu nielegalnych uchodźców („No borders, no nations, stop deportations”).
Kulminacyjnym punktem manifestacji były przemówienia pod małą iglicą nieopodal wrocławskiego Rynku. Piotr Ikonowicz w płomiennej mowie oskarżył świat zachodni o porzucenie wartości humanistycznych w obliczu masowej wędrówki ludów wywołanej przez neokolonialną politykę USA i Europy. „To test naszego człowieczeństwa. I albo je obronimy, albo będziemy się zabijać” – krzyczał do mikrofonu Ikonowicz. Po nim przemawiał m.in. prof. Savas Matsas z Greckiej Partii Komunistycznej.
Uczestnicy Forum Społecznego Europy Środkowej i Wschodniej rozjechali się do swoich domów w poczuciu satysfakcji z dobrze spełnionego obowiązku oraz nadzieją, że nawiązane przez trzy dni kontakty zaowocują długofalową, bliską współpracą. Słusznie uznano, że międzynarodowy front lewicy jest jedyną szansą na nawiązanie skutecznej walki z globalnym kapitalizmem. I wypracowanie poważnej społecznej alternatywy.
Główni organizatorzy Forum – Ewa Groszewska, Piotr Lewandowski, Monika Karbowska i Naila al-Wardi – zapowiadają powtórkę w przyszłym roku. Na jeszcze większą skalę.