Krajowa Konwencja Wyborcza Koalicji SLD - Lewica Razem
Warszawska Praga stała się 14 października 2018 roku na moment centrum polskiej lewicy, tam bowiem odbyła się, pod hasłem "Wiemy jak to zrobić", ostatnia przed wyborami krajowa konwencja komitetu SLD Lewica Razem.. Sala pękała w szwach, energia rozpierała zwolenników lewicy. Zgromadzeni wiedzą, że stawką zbliżających się wyborów samorządowych jest nie tylko przyszłość małych ojczyzn, pozycja Polski w Unii Europejskiej, ale również powrót lewicy do głównego nurtu sceny politycznej, ponieważ kolejne 20 miesięcy to wybory do Parlamentu Europejskiego, wybory do Sejmu i Senatu oraz elekcja prezydencka.
Wśród gości tego wydarzenia znaleźli się prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Włodzimierz Cimoszewicz, premier Marek Belka pozdrowił uczestników konwencji z telebimu, ponieważ stan zdrowia nie pozwolił mu na osobiste przybycie. W konwencji udział wzięli przedstawiciele wszystkich organizacji tworzących SLD Lewica Razem; prof. Bogusław Liberadzki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, Janusz Zemke, eurodeputowany, prezydent Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych Zdzisław Czarnecki, przedstawiciele związków zawodowych z OPZZ na czele, kandydatki i kandydaci na radnych i prezydentów miast z całej Polski. W gronie przedstawicieli 22 partii i organizacji stanowiących lewicową koalicję znalazło się kilkudziesięciu działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej.
Więcej…
Wspomnienia bardzo osobiste
Krystyna Narwicz
Słuchając różnych krytycznych wypowiedzi lub czytając utrzymane w tym duchu artykuły na temat Polski Ludowej odnoszę wrażenie, iż ich autorzy nie umieją osadzić swych sądów i opinii w realiach zwykłego, codziennego życia ówczesnych ludzi. Dowiadujemy się od nich o narzuconym ustroju, o zbrodniach popełnionych przez władzę ludową na niewinnych obrońcach niepodległości i o szeregu innych podłości. Działań słusznych, potrzebnych, czy wręcz koniecznych w ich mniemaniu nie było, a jeśli nawet się pojawiały, to i tak nie miało to większego znaczenia, gdyż tamta Polska była zbudowana na fałszu i zakłamaniu tudzież deptaniu wszelkich wartości. Na takim założeniu oparli swoje wystąpienia antagoniści Polski Ludowej podczas dyskusji zorganizowanej przez Społeczne Forum Wymiany Myśli 16 września br. w Warszawie.
Więcej…
Zwycięstwo Polski w Moskwie
Gabriel Zmarzliński
„Granica Polski na Odrze i Nysie jest dziś uznawana przez cały świat, łącznie z Niemcami, jako ostateczna zachodnia granica Polski. Wielką, a przemilczaną przez prawicę polską rolę, odegrał w tym Generał Wojciech Jaruzelski” Zygmunt Broniarek Krzysztof Wasilewski napisał –„Fakt, że po 73 latach od zmiany granic nikt poważnie nie zastanawia się nad ich rewindykacją, to przede wszystkim zasługa tamtych ludzi i tamtego państwa”(„Przegląd”, nr 21, 21–27.5.18). Ta celna ocena i zarazem refleksja w publikacji, „Ziemie Odzyskane – historia sukcesu”, skłania do namysłu właśnie nad tego „sukcesu historią”. Do próby odpowiedzi na pytanie– dlaczego w III RP prawicowi historycy, politycy i publicyści przemilczają „zasługi tamtych ludzi”, w tym Generała i „tamtego państwa”. Uczynią to Państwo, po zapoznaniu się z tekstem. Zatrzymam w nim uwagę na dekadzie lat 80. Zaś do sprawy zachodniej granicy Polski w latach 1941– 1970, odniosę się w tekście prezentującym „drogę Polski” do Traktatu z 7 grudnia 1970 r.
Więcej…
NIE dla zacierania pamięci historycznej !
Podpisz petycję w sprawie planowanego usunięcia, w ramach tzw. „dekomunizacji” pomników polskich żołnierzy idących na Berlin w 1945 roku! Adresatami listu otwartego jest wojewoda zachodniopomorski Tomasz Hinc, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz Instytut Pamięci Narodowej, oddział Szczecin.
Celem listu otwartego jest wyrażenie sprzeciwu przeciwko usuwania pomników i kamiennych monumentów, upamiętniających przełamanie Wału Pomorskiego. Te pomniki historii przypominają o przeszłości polskiego wybrzeża i Ziem Odzyskanych, włączonych do Polski w 1945 roku. Pomniki upamiętniają także ofiarę, jaką ponieśli żołnierze walczący w szeregach I Armii Wojska Polskiego.
Więcej…
Dobra zmiana – fatalne skutki
Janina Łagoda
Niekwestionowanym prawem wyborczych zwycięzców jest moderowanie na swój sposób zasad funkcjonowania instytucji państwa. Metodologia ingerowania w zastane struktury ma różne oblicza. Dla jednych to kosmetyka niwelująca niedoskonałości, dla innych to burzycielski amok. Ten drugi wariant przylgnął do aktualnie rządzących, którzy już na wstępie wzruszyli posady działów państwa wedle nieodgadnionego modułu z podsypką zemsty. Ingerencja w oświatę, szkolnictwo wyższe, sądownictwo, wojsko, policję, służby specjalne, media etc. oznajmia, że skala restauracji państwa zaczyna przerastać możliwości intelektualne firmy remontowej z Nowogrodzkiej, a to już zapowiedź nowego przetargu. Program ambitny, co kontrowersyjny, bo ćwiartuje społeczne więzi i preferuje izolację Polski w świecie, skąd płyną impulsy hossy lub bessy. Już doświadczamy upokorzeń, a zysków żadnych. Refleksji ze strony władców brak. Jeśli się pojawiają, to w otoczce sarkazmu. Ambicją rządzących jest również reformowanie na własną modłę Unii Europejskiej. Chyba odżył romantyczny kult Winkelrieda Narodów, któremu towarzyszył okrzyk: Droga do Wolności. Wątpliwe, aby był to patent na sukces Polski. A już na pewno nie stanie się nim premierowskie hasło o chrystianizacji Europy. Efektem tego będzie co najwyżej kolejny uduchowiony rozdział w historii polskiej literatury z trudnym przekładem na rzeczywistość.
Więcej…
Polityka bez agresji
Maria Szyszkowska
Do niedawna Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny nie był obecny w rozgrywkach politycznych. Trójpodział władzy państwa również nie interesował ogółu społeczeństwa. Przypomnę, że problem związany z tymi Sądami wywołała PO lękając się możliwej przegranej w ostatnich wyborach. Ten lęk spowodował, że rządząca uprzednio koalicja przedterminowo wybrała dwóch sędziów do Trybunału Konstytucyjnego naruszając przepisy prawne. Z kolei PiS, w trosce o wprowadzanie zapowiadanych ustaw reformujących polską rzeczywistość, zmienia pospiesznie wymiar sprawiedliwości. Możliwa bowiem byłaby sytuacja blokowania uchwalanych przez parlament ustaw, przez Trybunał Konstytucyjny obsadzony sędziami upolitycznionymi, sprzyjającymi powrotowi rządów PO-PSL.
Więcej…
Lewica w powstaniu skazana na zapomnienie?
Norman Tabor
Żołnierze zapomniani?
Narodowe Siły Zbrojne, Brygada Świętokrzyska, niezliczeni żołnierze wyklęci oraz inni herosi środowisk prawicowych i narodowych wypierają z historii niezliczonych bohaterów II wojny światowej i okresu powojennego. Inkwizytorzy ideologiczni spod znaku prawicowego młota na czarownicę, jakim jest Instytut Pamięci Narodowej, nieprzerwanie dbają o to, aby rugować pamięć o lewicy. Jednocześnie nawet najwięksi kabotyni i mitomani przechodzą do kanonu bohaterów narodowych kreowanego przez PiS-owskich włodarzy naszego kraju. W walce o pamięć nie liczą się rzeczywiste zasługi, a jedynie wyznawane poglądy. Przy nieustannej gloryfikacji historycznej prawicy wymazuje się poniekąd pamięć o innych ugrupowaniach, z którymi nie po drodze środowiskom konserwatywno-narodowym. Nadmierna mitologizacja oddziałów prawicowych przyczyniła się do niemal całkowitego wyparcia ze świadomości Polek i Polaków pamięci o formacjach zbrojnych takich jak Bataliony Chłopskie[1], Gwardia Ludowa WRN[2], Milicja Robotnicza PPS-WRN, Formacje Bojowo-Milicyjne Polskich Socjalistów, Korpus Bezpieczeństwa, Polska Armia Ludowa, Polska Ludowa Akcja Niepodległościowa, czy Socjalistyczna Organizacja Bojowa. Celem środowisk bliskich lewicy powinna być pamięć o bohaterach tamtych lat. Jesteśmy im to winni, zarówno jako Polacy, jak i lewicowcy.
Więcej…
Z żołnierskiego życiorysu…
Gabriel Zmarzliński
„Ważne jakiej Polsce służysz, ale nie mniej ważne jak jej służysz”. „Prawem żołnierza jest być dobrze dowodzonym”
6 lipca tego roku skończyłby 95 lat żołnierskiego życia. W mundurze przesłużył 48 lat (1943-1991). Generałem był 58 lat (1956-2014). Rocznica urodzin gen. Wojciecha Jaruzelskiego skłania do różnych refleksji. Generała oceniali wszyscy, przełożeni i podwładni, duchowni i politycy, przyjaciele i przeciwnicy – słowem, każdy. Najbardziej surowymi sędziami są ci, którzy urodzili się po 1989 roku. Ci, o służbie wojskowej wiedzą najmniej. Niewiele o sprawowaniu urzędów państwowych czy politycznych, a jeszcze mniej o własnej na nich odpowiedzialności i poczuciu godności, o honorze nie mówiąc. Ci, co wiedzą o tych arkanach niego więcej, wydaje im się, że posiedli wszelką mądrość i są nieomylni. Im obca jest sztuka zrozumienia i wyobrażenia okoliczności, uwarunkowań, których opis emocjonalnego oddziaływania na – często brzemienne w skutki-decyzje i działania polityków, nie zawiera żaden dokument urzędowy, nawet najtajniejszy. Ci z godną podziwu pryncypialnością stroją się w szaty rzymskiego Katona, wygłaszają gromkie oskarżenia. Słyszałem ich na sali sądowej, czytałem i czytam w prasie… Ostatnio jeden z ważnych urzędników rządowych, „błysnął talentem” twierdząc, że „Wojsko Polskie i Polskę spotkało wszystko, co najgorsze”, należy więc Generała zdegradować. Cóż, gdyby znał choć smród żołnierskich onuc, może rozum byłby trzeźwiejszy. Odpowiedzi udzielili mu internauci – 55,8% osób jest przeciwko degradacji.
Więcej…
|
|