Felieton – Z oddalenia
Ryszard Józef Sławiński
Im bardziej niewyraźnie i niepewnie na lewicy, tym częściej prawicowe gazety, prawicowe radiostacje, telewizje komercyjne i publiczna z ,,zatroskaniem” mówią o sytuacji w tej publicznej przestrzeni. Na pomoc przywołują namaszczonych przez prawicowe ośrodki dyspozycji ideologicznej, publicystów i komentatorów, którzy z etykietką lewicowych myślicieli po pierwsze ogłaszają niemożność skutecznego działania obecnie istniejących partii i struktur na lewicy. Po drugie powiadają, że w ich kawiarni wiedzą, jaka ma być lewica i oni chętnie ją by powołali, ale ta, co istnieje przeszkadza. W sukurs przychodzą im profesorowie do niedawna ogłaszający się jako lewicowi, dziś powiadający, że bez domieszki lewicowej(?!) prawicy nie da się stworzyć silnej lewicy. Na całe szczęście ani jednych ani drugich nie ma w nadmiarze. Na całe szczęście poza namaszczonymi przez prawicę przedstawicielami warszawskiego salonu jest Polska a w niej ludzie mający przekonania lewicowe, odwołujący się do jej tradycji a zwłaszcza przekonani o misji lewicy, która w obecnej rzeczywistości politycznej, wobec zagrożenia kryzysem ma istotną rolę do odegrania. Dziś i w przyszłości.
Prawie trzygodzinna rozmowa pokazała, że przedstawiciele wszystkich struktur lewicowych mają identyczny pogląd, co do podstawowych wartości i ideałów. Intelektualna baza lewicy jest wspólna dla wszystkich. Nie rozmawialiśmy o strukturach, listach wyborczych, pierwszeństwie i przewagach. Podczas takiej debaty nie jest istotne, kto pierwszy, kto drugi a kto na końcu. Wszyscy wiemy, że lewica ma do odegrania istotną rolę w tym dziwnym polskim kapitalizmie, wobec nadciągającego kryzysu w szczególności. Głos zabierali ludzie młodzi, choć i starszych nie brakowało. Nie zapisaliśmy wniosków ani zadań do wykonania. Rozchodziliśmy się w przekonaniu, że warto się było spotkać i z decyzją, że kolejne spotkanie będzie już w lutym a następne będą raz w miesiącu. Jednomyślność, co do potrzeby rozmowy o lewicy była zadziwiająca. Tej wymiany myśli potrzebują wszyscy. Z każdej partii i z każdej grupy wiekowej.
Nie byliśmy w tej naszej klubowej rozmowie anonimowi. Spotkaliśmy się z życzliwym zainteresowaniem lokalnych mediów elektronicznych, które powstanie ,,Debaty” odnotowały dźwiękiem i obrazem. Chyba skutecznie, bo na przełomie roku wraz z życzeniami świątecznymi i noworocznymi mnie jako szefowi ,,Debaty” i całemu klubowi, inicjatywie życzono kolejnych udanych spotkań i intelektualnego ruchu na lewicy.
Mówiono też, że ,,Przegląd Socjalistyczny” powinien stać się forum dla całej lewicy, kontynuując tradycje Polskiej Partii Socjalistycznej i tworząc nową wizję socjaldemokratyczną. Wobec niewielu pism prawdziwie lewicowych nasz tytuł ma do odegrania co najmniej taką rolę jaką spełniał dziesiątki lat temu. Lewica potrzebuje forum wymiany myśli. Jeśli nie ma ich gdzie wypowiadać i rejestrować, umykają i giną w szumie bylejakości i bzdury.