Ucieczka od Rozumu, a dokąd?, czyli upojenie władzą
Zdzisław Bombera
Pochwała rozumu. Mózg jego siedzibą. Mózg to biologiczny komputer. Gromadzi wszelkie informacje, analizuje je, porządkuje, wartościowuje, generuje decyzje. Mózg zestawia przeszłość, teraźniejszość, ocenia wartości, podejmuje decyzje, które akceptuje, a które odrzuca. Autorytety, Uczeni odnoszą się z respektem do owego specyficznego komputera, który czyni człowieka homo sapiens i ma konkurencję w szatanie. Bo jak mówił Św. Jan Paweł II: „Szatan ma globus, szkoda, że łobuz”. Ks. Józef Tischner dopowiada od siebie: „Pobożność jest niezwykle ważna, ale rozumu nie zastąpi”.
Więcej…
Tercet sub-magiczny
Felieton - Moja Polska Jan Herman
Dziś po raz pierwszy moim głównym tematem notki będzie rząd RP autoryzowany przez PiS, choć formalnie koalicyjny. Autoryzację rozumiem jako decydujący głos kierownictwa partii na skład osobowy „erki”: premier, marszałkowie w Parlamencie, wojewodowie, ministrowie, najbardziej znaczące spółki Skarbu Państwa, inne organy konstytucyjne.PiS – i jego kierownictwo, pozostające pod silnym wpływem lidera – ma niepodważalne prawo autoryzowania rządu. Uzyskał to prawo zarówno w głosowaniach znanych jako wybory parlamentarne, jak też w wyborach prezydenckich pół roku wcześniej. Komentarze deprecjonujące Prezydenta RP, Premiera, Ministrów jako „kamerdynerów” Naczelnika Jarosława – okazują się durnowate wobec wiernopoddańczej manifestacji dworcowej na chwałę byłego lidera innej partii, który tą inna partią zarządzał podobnie, czyli przez przyhołubianie lub „oddalanie” rozmaitych rządowych postaci. W rządzie autoryzowanym przez PiS zadziwiają mnie trzy osoby, których imion i nazwisk nie wymienię, a to dlatego, że przed laty obiecałem sobie jednej z tych osób nie nazywać inaczej niż Delfin. Zaznaczam, że chodzi mi o osoby, a nie o funkcje „piastowane” przez te trzy osoby.
Więcej…
Gdybym był Europejczykiem
Felieton - Moja Polska Jan Herman
(rozważania w tle nap…lanki między Żoliborzem a Gdańskiem Głównym Osobowym)
Spokojnie, Czytelniku, zaraz się tytuł wyjaśni. Moje rodzinne powiązania i doświadczenie „biograficzne” rozpostarte są między Wileńszczyznę, Lwowszczyznę i Opolszczyznę (rodzice), sam ukorzeniłem się w Ziemi Lęborskiej, a pomieszkiwałem w Warszawie i okolicach, w Bieszczadach, na Suwalszczyźnie, jakiś czas w Wilnie. Poprzez podróże i pasję poznawczą poznałem w miarę nieźle Europę (zachodnią), Rosję (aż po krańce wschodnie), Europę Środkową, słabiej Azję (Mongolię, Indie), Afrykę (właściwie Arabię). Nie byłem w żadnej z Ameryk ani w interiorze afrykańskim.
Więcej…
Demokracja amerykańska
Felieton - Moja Polska Jan Herman
Dziś nasza część globu – ta rozciągnięta między Atlantykiem a Uralem, między Arktyką a Morzem Śródziemnym – podejmuje wysiłek polityczny (i śladowo intelektualny) w sprawie wyboru „patentu na demokrację”. Do wyboru mamy kilka tradycji: 1. Tradycja helleńska – to w największym skrócie Symmarchia (swobodne porozumienie suwerenów) samorządnych obywatelskich „polis”: tę tradycje Europa pogrzebała już dawno, ale przywołuje propagandowo; 2. Tradycja rzymska (zaklęta w równoważniku „demokratyczne państwo prawne”), która rozpostarta jest pomiędzy normy (wolno, nie wolno, należy), procedury (algorytmy i warunki postępowania-procedowania) i paremie (zasady ogólne, pozwalające interpretować, dawać wykładnię w różnorodnych sytuacjach; 3. Tradycja teutońska – to inaczej formuła „rzeszy”, czyli dobrowolnego związku różnorodnych, ale równoważnych sobie podmiotów (feudalnych, samorządów miejskich, zakonów, stowarzyszeń, wojsk – np. zakonnych), ukoronowanego osobą i instytucją Kaisera, a ostatnio Kanclerza;
Więcej…
Się umówmy politycznie
Felieton - Moja Polska
Jan Herman
Polska w ciągu ostatnich stu lat miała zaledwie kilku przywódców na miarę więcej niż jednego pokolenia. W dodatku każdemu można przypiąć jakąś paskudną łatkę. Józef Piłsudski miał dla Polski i Polaków jedną-jedyną propozycję: NIEPODLEGŁOŚĆ. Rozumiał ją nie tylko jako suwerenność i podmiotowość w przestrzeni międzynarodowej, ale też jako rządy Polaków w państwie wielokulturowym, przy czym również między Polakami wyraźnie odróżniał „swój zakon” (legionowy) od pozostałych. Jako osoba był – z wiekiem coraz bardziej – apodyktyczny, a więc coraz bardziej nie do wytrzymania. Na jego biografii cieniem kładą się sprawy terroru (młodość), zakulisowych kontaktów z niemieckojęzycznymi zaborami (w okresie finalizowania europejskiej szachownicy po I Wojnie) oraz rok 1926 z Berezą na deser (para-faszyzm).
Więcej…
Idee Ignacego Daszyńskiego w XXI wieku
Felieton - Polityka bez masek Maria Szyszkowska
Zdarzają się ideały – w tym w polityce – o znaczeniu ponadczasowym. Takie ideały sformułował kilka dziesiątków lat temu Ignacy Daszyński. Nie są one rezultatem określonej epoki, stosunków społeczno -gospodarczo-politycznych, lecz wytworem świadomości wybitnego człowieka, który jest zdolny do formułowania drogowskazów dla Polaków. To znaczenie ponadczasowe poglądów Ignacego Daszyńskiego jest możliwe, ponieważ formułował je w sposób wolny od zdeterminowania interesami własnymi i grupowymi, a ponadto mocą wyobraźni wybiegał w przyszłość. Wiązało się to naturalnie z trafną oceną sytuacji, w której żył.
Więcej…
Czy pożegnamy się z globalizmem?
Felieton - Prosto z buszu Janusz Rygielski
Co oznacza wybór Donalda Trumpa dla Stanów Zjednoczonych, dla świata, dla Australii i Polski? Kim on właściwie jest, jakie ma poparcie, do czego zmierza i jakie ma szanse na osiągnięcie swych wyborczych obietnic. Ostatnio zaskoczył cały świat trzema posunięciami. Po niezwykle inspirującej rozmowie z Nigelem Farage (prawdziwym autorem Brexitu), oświadczył nagle, że Farage byłby dobrym ambasadorem brytyjskim w Waszyngtonie. Rzecznik premiera Theresy May natychmiast odpowiedział, że „na tym stanowisku nie ma wakatu”, co naturalnie oznacza, że premier nie ma zamiaru odwoływać obecnego ambasadora.
Więcej…
Pożyteczni czy-li idioci?
Felieton – Moja Polska Jan Herman
O tym, że jesteśmy – jako kraj nadwiślański – w stanie wojny domowej, najlepiej świadczą trzy wykluczające się „zakazy domniemane”. 1. Zakaz pierwszy, KOD-owniczy: kto nie skacze – ten za PiS-em. Na formację, która niespodziewanie (dla zblazowanych wtedy tuskowitów) wytrąciła z ręki „platformersom” – w prawomocnych i niepodważalnych wyborach – dwa ważne argumenty polityczne (Prezydent i Parlament) – należy wyłącznie plwać i nią straszyć. Wskazane są takie słowa jak autorytaryzm, a nawet faszyzm, no i wskazywanie na służalczość wobec „prezesa”. Wskazane jest też ośmieszanie zarówno poszczególnych osób, jak też „naczelnikowskiej” formuły sprawowania rządów. A już broń boże powiedzieć cokolwiek dobrego o „pisiorach” i ich robocie;
Więcej…
|
|