Uniwersytet Attac

19 maja 2009 roku w Olsztynie odbyła się sesja dyskusyjna Uniwersytetu Attac „Rzeczywistość według neoliberalnych mediów – jak temu przeciwdziałać”. Było to kolejne spotkanie organizowane przez to stowarzyszenie.
W panelu dyskusyjnym wystąpili: Ewa Ziółkowska – przewodnicząca Attac Polska, Andrzej Ziemski – redaktor naczelny „Przeglądu Socjalistycznego” oraz Andrzej Pawlik – dziennikarz i związkowiec z rozgłośni Polskiego Radia SA w Olsztynie. Moderatorem dyskusji był lewicowy działacz z Olsztyna Ryszard Prątkowski.
Dyskusja, jak i same wprowadzenia, koncentrowały się na szansach lewicy znalezienia się w debacie publicznej organizowanej przez media w zglobalizowanym świecie. Wnioski nie napawają optymizmem, następuje bowiem coraz większa koncentracja władzy politycznej, ekonomicznej we współdziałaniu z globalnymi mediami. Dla interesów lewicy w tej triadzie jest bardzo mało miejsca.
W spotkaniu i dyskusji uczestniczyło kilkanaście osób ze środowisk inteligencji lewicowej, przedstawicieli miejscowego środowiska dziennikarskiego i Młodych Socjalistów.
 
 
 
Wypowiedź red. Ewy Ziółkowskiej:

„Zniewolony umysł polskiego dziennikarstwa”

Zmienne losy polskich gazet regionalnych i bardzo skąpe wiadomości na ten temat są same w sobie informacją, że w tych mediach dzieje się źle i to pod wieloma względami. Niestabilność fatalnie wpłynęła zarówno na ich zawartość, jak i zespoły dziennikarskie.

Z ponad czterdziestu gazet, które istniały przed zmianą ustrojową, pozostała zaledwie połowa. Zagraniczne koncerny, które wykupiły polską prasę regionalną, łączyły po dwa, a nawet trzy tytuły, a w każdym razie, tak to nazywały. W praktyce było to likwidowanie gazet, z których większość miała za sobą ponad półwieczną tradycję. Jednak nastawionym na zysk zagranicznym wydawcom ta tradycja była całkowicie obojętna, a nikt jakoś nie miał odwagi powiedzieć, że dzieje się wielki skandal. Miejscowe władze milczały, a wyrzucanym na bruk dziennikarzom skutecznie zamknięto usta. Dziennikarze, bojąc się o własną skórę i łudząc nadzieją, że dostaną pracę w ocalałej gazecie, nie potrafili się zdobyć na jakąkolwiek próbę zorganizowane protestu. Gdy norweska Orkla, właściciel połowy polskich gazet regionalnych, sprzedawała swoje tytuły angielskiemu koncernowi Mecom, w Norwegii i Holandii wybuchały dziennikarskie strajki, ale u nas nie podniósł się żaden głos protestu.

 Tymczasem liczne polskie gazety przeżyły przez ostatnich 20 lat wiele zmiennych losów, które przyczyniły się do zdemoralizowania dziennikarskich zespołów. Podam tu przykład gazety, w której pracowałam – kieleckiego „Słowa Ludu”. Na początku lat 90. „Słowo Ludu” zostało kupione przez kielecką firmę Exbud. Dla zespołu dziennikarskiego były to piękne lata, bowiem Exbud zaakceptował układ zbiorowy dla dziennikarzy z czasów PRL. Oznaczało to porządne pensje i wierszówki, wysokość pensji zależną od stażu pracy, system nagród, w tym jubileuszowych i wreszcie utrzymywanie dużego zespołu dziennikarskiego, dzięki czemu dziennikarze nie musieli być wyrobnikami, harującymi od rana do nocy. W tym czasie gazeta ceniona była za podawanie bardzo szerokiego serwisu lokalnych informacji. Gdy pod koniec lat 90. poinformowano dziennikarzy, że „Słowo Ludu” zostanie sprzedane, w odruchu obrony stworzyli związki zawodowe. Należałam do komitetu założycielskiego tych związków, co zaowocowało w moim przypadku wręczeniem wypowiedzenia. Po raz drugi w mojej karierze dziennikarskiej. Pierwszy raz wyrzucono mnie z pracy na początku stanu wojennego za działalność w „Solidarności”. Chyba jednak mój pracodawca wolał uniknąć skandalu, bo po dwóch tygodniach poproszono, aby uznała wypowiedzenie za niebyłe. Ale dla zespołu była to już nauczka, że nie ma sensu za bardzo się wychylać. Nowym właścicielem „Słowa” został kielecki biznesmen – Michał Sołowow. Wyrzucił na bruk całe kierownictwo, a nowemu redaktorowi naczelnemu pozostawił zadanie wywalenia około jednej trzeciej zespołu dziennikarskiego. Ale nie od razu. Raz w miesiącu dostawało wymówienie po jednej, dwie osoby. Na dziennikarzy padł strach, żaden nie był pewien swojego losu. I tu właśnie rozpoczyna się historia demoralizacji zespołu „Słowa Ludu”, bo z ludzi, którzy się boją łatwo zrobić posłuszne narzędzia.

Zespół stracił też swój dotychczasowy przywilej w postaci układu zbiorowego. Wszystkim obniżono pensje do najniższej obowiązującej w kraju. Odtąd stażyści mieli takie same zarobki, co dziennikarze z 30-letnim stażem. W tym momencie zwrócę uwagę, że po zmianie ustroju środowisko dziennikarskie nie doprowadziło do uchwalenia ustawy o układzie zbiorowym dziennikarzy. Wprawdzie z propozycją takiego projektu wystąpił Syndykat Dziennikarzy Polskich, ale został wyśmiany przez tzw. gwiazdy polskiego dziennikarstwa, w tym Tomasza Lisa, zarabiającego podówczas ponad sto tysięcy złotych, dla którego los zgnębionych prowincjonalnych dziennikarzy był równie obojętny, co życie mrówek. Solidarność dziennikarzy przestała istnieć, zaczęła się destrukcja, żenujący wyścig szczurów.
Na tym jednak historia „Słowa Ludu” się nie kończy. Sołowow sprzedał gazetę norweskiemu koncernowi Orkla. Orkla wyrzuciła kolejną grupę dziennikarzy, aż wreszcie przed sprzedażą swoich gazet angielskiemu koncernowi Mecom zamknęła „Słowo Ludu”, tuż przed 56. rocznicą jego istnienia.

Opowiadam historię „Słowa Ludu”, bo jest mi ona najbliższa, jednak podobne historie mogliby opowiadać dziennikarze z każdej prowincjonalnej gazety w Polsce. Wszystkie one mają wspólny mianownik, bardzo typowy dla funkcjonowania gospodarki neoliberalnej. Po pierwsze liczy się zysk. Im mniejszy i gorzej opłacany zespól dziennikarski, tym większy zysk dla właściciela. Po drugie - posłuszeństwo.  Bardzo łatwo je wymusić, gdy ciągle zwalnia się ludzi, którzy wiedzą doskonale, że już nie znajdą pracy w swoim zawodzie, bo w miastach wojewódzkich praktycznie nie istnieje rynek pracy dla dziennikarzy, do czego zresztą koncerny medialne same skutecznie doprowadziły. Po trzecie - pozbywanie się  doświadczonych dziennikarzy na rzecz młodych i niedoświadczonych, którymi łatwiej jest manipulować i łatwiej ich zastraszyć.

Prasoznawca dr Zbigniew Bajka pisze w jednym ze swoich artykułów: „ Wolność mediów to tak naprawdę wolność ich właścicieli. W każdej chwili mogą powiedzieć dziennikarzowi: panu już dziękujemy! Co musi się stać, aby środowisko dziennikarskie stworzyło silną reprezentację, walczącą o jego żywotne interesy?”.  Na pytanie dr Bajki jest tylko jedna odpowiedź: musi być solidarne. I wiedzą o tym doskonale koncerny medialne, dlatego zrobiły wszystko, aby to środowisko podzielić. Podzielono je, niszcząc zespoły dziennikarskie w gazetach regionalnych, a z drugiej strony kreując dobrze opłacane gwiazdy medialne, które nie poczuwają się do żadnej solidarności z nikomu nie znanymi dziennikarzami z prowincji. Nic dziwnego, że Tomasz Lis nie poczuł żadnej wspólnoty z jakimiś kolegami po fachu, którzy pracują od rana do nocy za marne 1500 złotych.  

Kiedyś gazety regionalne były prawdziwymi kronikarkami swojego terenu, spełniały taką rolę nawet za czasów PRL, bo choć pomijano wówczas niewygodne dla władzy wiadomości, to i tak można w nich było znaleźć całe bogactwo życia społecznego i kulturalnego. Przykładano ogromną rolę do form dziennikarskich, jak reportaż czy felieton. Młodzi adepci uczyli się od starszych dziennikarzy, obowiązywała niezbędna w tym zawodzie zasada mistrza i czeladnika.  To wszystko upadło, całkowicie odeszło w niepamięć. Co pozostało?

Pozostali młodzi, niedouczeni dziennikarze, którzy nie czytają książek i robią błędy ortograficzne. Dziennikarze, którym łatwo wmówić, że ważne jest to, co się dobrze sprzedaje. A najlepiej sprzedaje się to, co przemawia do najniższych ludzkich instynktów. Taka jest przynajmniej koncepcja neoliberalnych koncernów medialnych. Stąd też na czołówki gazet regionalnych nie trafiają poważne, istotne dla regionu tematy, ale bzdury w stylu: policja zatrzymała nagą parę, która uprawiała seks na ulicy. Ulubione tematy, to wybór regionalnych miss, konkursy mokrego podkoszulka, niesprawdzone ploty i tzw. kryminałki. Ostatnio gazety regionalne piszą o szalejącej po okolicy pumie, jak się wydaje tej samej, która jednego dnia pokazuje się koło Łodzi, a już następnego dnia w Kielcach, czyli przemieszcza się z szybkością światła albo teleportuje. Dziennikarze z całym cynizmem nakręcają atmosferę, opisując przewidzenia różnych pan i panów. To dla nich temat idealny, to się sprzedaje.

W regionalnych mediach brakuje pogłębionej publicystyki, bo po pierwsze nie ma już kto jej pisać, a po drugie dziennikarzom wmawia się, że to nikogo nie interesuje. Jest zresztą wiele tematów, dotyczących kultury, nauki czy edukacji, których się nie porusza, bo wedle obowiązującego schematu, nie budzą one zainteresowania czytelników. I dziennikarze w to wierzą albo chcą wierzyć, bo zostali zmanipulowani, sami stali się zniewolonymi umysłami.
Jeśli zadajemy sobie pytanie, dlaczego prasa regionalna jest tak fatalna i coraz mniej różni się od tabloidów, to odpowiedzi na to pytanie szukajmy w zespołach dziennikarskich. Nie bez powodu użyłam określenia „zniewolony umysł”. Już od dawna odeszły w niepamięć czasy, gdy polskie dziennikarstwo zaliczano do wolnych zawodów. Obecni dziennikarze, to źle opłacani wyrobnicy, zaganiani od rana do nocy, nie zdolni przy takim tempie pracy do jakiejkolwiek refleksji. W prasie regionalnej zaczynają też zanikać specjalizacje dziennikarskie, co wynika ze szczupłości zespołów. W rezultacie obecni dziennikarze nie mają pogłębionej wiedzy na żaden temat, ślizgają się po powierzchni, co doskonale widać w ich tekstach.

To bardzo smutne, że zmanipulowani dziennikarze manipulują społeczeństwem. Ale, moim zdaniem, taki był cel koncernów medialnych i cel ten został, niestety, osiągnięty.

Ewa Ziółkowska
 

Wydanie bieżące

Recenzje

„Przemoc, pokój, prawa człowieka” to książka Jerzego Oniszczuka wydana co prawda w roku 2016, niemniej jej aktualność w ostatnich latach okazała się niezwykle ważna, dotyczy bowiem filozofii konfliktu i dopuszczalności przemocy, co autor wyraźnie podkreśla we wstępie.

Więcej …
 

Książka „Chiny w nowej erze” jest kwintesencją działań naukowych i publicystycznych dra Sylwestra Szafarza. Powstawała ona kilka lat. Jest chronologicznym zbiorem materiałów związanych z przemianami, jakie zainspirowane zostały przygotowaniami i skutkami 20. Zjazdu Krajowego KPCh.

Więcej …
 

Monografia  „Prawne i etyczne fundamenty demokracji medialnej” jest studium z zakresu ewolucji współczesnych demokracji i wskazuje na postępujący proces przenikania polityki i mediów, co znacząco wpływa na kształtowanie się nowych relacji człowiek – polityka w obliczu wolnego rynku i rewolucji technologicznej opartej o systemy cyfrowe. W pracy zostały poddane eksploracji i usystematyzowane zagadnienia, wartości i normy istotne dla zjawiska opisanej w literaturze kategorii społecznej – demokracja medialna.

Więcej …
 

 

 
 
 
 
 

Gościmy

Naszą witrynę przegląda teraz 23 gości 

Statystyka

Odsłon : 7278113

Temat dnia

Na kogo głosować?

Mówi się, że wybory samorządowe dotyczą spraw lokalnych i nie powinny być polityczne. Ale one bardzo decydują o polityce, o poparciu dla partii, co przekłada się na ich sprawczość.
Jeśli więc mamy określone poglądy polityczne, to trzeba je potwierdzić w tych wyborach.

Więcej …

Na lewicy

W dniu 11 kwietnia 2024 roku w Warszawie odbyło się posiedzenie Rady Wojewódzkiej PPS – Mazowsze. Omówiono wyniki wyborów samorządowych, które odbyły się w dniu 7 kwietnia. Jak wynika z przygotowanego sprawozdania, PPSowcy na Mazowszu startowali z list Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Lewicy.

Więcej …
 

W dniu 3 kwietnia 2024 roku w Płocku odbyło się zebranie Organizacji Okręgowej PPS z udziałem kandydatów na radnych w najbliższych wyborach samorządowych. W zebraniu uczestniczył przewodniczący Rady Naczelnej PPS, senator Wojciech Konieczny.

Więcej …
 

W dniu 23 marca 2024 roku w Warszawie odbyła się Konwencja Polskiego Ruchu Lewicowego. Przyjęto uchwały programowe. Zostały wybrane nowe władze.

Więcej …
 

W dniu 13 marca 2024 roku w Warszawie odbyła się debata "Media publiczne z lewicowej perspektywy". Organizatorami była Polska Partia Socjalistyczna i Centrum Imienia Daszyńskiego.W panelu dyskusyjnym wystąpili: posłanka Paulina Matysiak, dr Andrzej Ziemski i Jakub Pietrzak.

Więcej …
 

W dniach 11 -13 marca, 2024 roku w Tarnowie, obradował III Kongres Pokoju zorganizowany przez prof. Marię Szyszkowską z udziałem środowisk naukowych z całej Polski. Otwarcia Kongresu dokonali: Prof. zw. dr hab. Maria Szyszkowska, Członek Komitetu Prognoz <Polska 2000 Plus> przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk oraz  Prof. dr hab. Tadeuszu Mędzelowski Dr H. C. Wyższa Szkoła Biznesu w Nowym Sączu Wiceprezes Pacyfistycznego Stowarzyszenia.

Więcej …
 

W Warszawie w dniu 3 lutego 2024 roku zebrała się Rada Naczelna Polskiej Partii Socjalistycznej.
Dyskutowano na temat aktualnej sytuacji politycznej, zbliżających się wyborów samorządowych. Przedmiotem obrad i decyzji były sprawy organizacyjne.

Więcej …
 

W dniu 12 stycznia 2024 roku odbyło się w Warszawie posiedzenie Rady Mazowieckiej PPS. Poświęcone ono było analizie aktualnej sytuacji politycznej w kraju. Oceniono jej wpływ na zadania i politykę Polskiej Partii Socjalistycznej.

Więcej …
 

W dniu 9 grudnia 2023 roku w Warszawie odbyło się zebranie założycielskie Organizacji Młodzieżowej PPS „Młodzi Socjaliści”, która zawiązała się ponownie w wyniku otwartej inicjatywy władz centralnych PPS.

Więcej …
 

W dniu 5 grudnia 2023 roku w Warszawie odbył się pogrzeb Towarzysza Bogusława Gorskiego Honorowego Przewodniczącego Polskiej Partii Socjalistycznej.

Więcej …
 

W dniu 25 listopada 2023 roku w Warszawie odbyło się statutowe zebranie Rady Naczelnej Polskiej Partii Socjalistycznej. Przedmiotem obrad była ocena zakończonej wyborami do Sejmu i Senatu RP w dniu 15 października 2023 roku, kampania wyborcza, w której uczestniczyli kandydaci desygnowani przez PPS.

Więcej …
 

W dniu 18 listopada 2023 roku w Warszawie odbyło się spotkanie zorganizowane przez Komitet Warszawski PPS w związku z 131 rocznicą Kongresu Paryskiego, na którym zainicjowano powstanie Polskiej Partii Socjalistycznej.

Więcej …
 

W dniu 12 listopada 2023 roku w przeddzień 109 rocznicy walk warszawskich robotników pod przywództwem Organizacji Bojowej PPS z wojskami carskimi, w Warszawie na Placu Grzybowskim, pod obeliskiem upamiętniającym to wydarzenie, odbyło się uroczyste złożenie kwiatów.

Więcej …