Powiedział, że decyzję o starcie w zbliżających się wyborach prezydenckich podjął głównie dla swoich dwóch córek oraz wszystkich osób, które mają małe dzieci i spoglądają w przyszłość. Po tragedii smoleńskiej potrzeba zmiany – mówił. Ludzie to pokazali, będąc właśnie w tym miejscu w Warszawie, zapalając znicze, kładąc kwiaty. Pokazali, że chcą innej Polski – nowoczesnej, sprawiedliwej i nie kłócącej się. Taką Polskę będziemy chcieli budować.