Tzw. Lewica twierdzi, że chce dla nas jak najlepiej, tylko ciągle ktoś lub coś w tym przeszkadza, wroga najczęściej wypatrując w swoich szeregach. Teraz największy wróg to podobno, nieoficjalna para, będąca na szczytach Partii.
Nie znam ich, nie wiem czy słusznie. Wydaje się, że konflikt inspirują zwolennicy byłego wodza, pewnie czerpią inspirację od Tuska, marzy im się come beck Leszka. Twierdzą, że podobno Lewica ma taki wspaniały dorobek, a ta para tylko bruździ i utrudnia czynienie dobra dla wszystkich.
A jaki jest dorobek tej Lewicy, w ostatnich 30 latach: śmieciówki, bezrobotni bez prawa do zasiłku, panosząca się lichwa, odpłatne lekarstwa dla emerytów i rencistów, prawo do mieszkania to fikcja, minimalne za małe żeby przeżyć, eksmisja na bruk, transfer zysków, podatków i wydajności pracy za granicę, rabunkowa gospodarka zasobami, niszczenie organizacji budujących oddolne więzi społeczne: PTTK, LOK, LOP, ZHP, PCK. Likwidacja tanich 3-tygodniowych kolonii dla dzieci organizowanych w oparciu o bazę szkolną. Całkowite zablokowanie możliwości gospodarczej inicjatywy społecznej w spółdzielczości: mieszkaniowej, produkcyjnej, wiejskiej, handlowej, zniszczenie PSS żeby jej kosztem wyrosła portugalska Biedronka, panoszący się w gospodarce i polityce Kościół.
Może trzeba ruszyć dupska i działać, a nie ciągle ględzić że się nie da. ale tak jest, jak na czele Partii stoją burżuje albo tacy co szybko chcą nimi zostać.
Lewica całkiem ja baletnica, co jej majtki w tańcu przeszkadzają.
Marek Jabłoński - Facebook 11.07.2021