Jest dramatyczne wydarzenie – Rosja ogłasza uznanie niepodległości republik: donieckiej i ługańskiej. Reakcją jest emocjonalny protest i potępianie tego faktu. To jest uzasadnione. Ale nie podzielam objaśnień tej sytuacji przez ekspertów. To są narzekania niegodne ludzi rozumnych.
Dlaczego Rosja tak postąpiła? Po upadku ZSRR uznano, że jest jeden hegemon i tylko USA mogą dowolnie, przy pomocy siły zbrojnej, kształtować sytuację polityczne i gospodarcze na całym świecie. Tych dużych interwencji zbrojnych po 1990 r. było kilkanaście, czasem wykonywanych przez inne państwa (np. Izrael, Arabia Saudyjska) pod parasolem USA. Atakowano instalacje zbrojne innych krajów i zabijano ich liderów. Ofiary wojen liczono w milionach. Po wojnie z Serbią oderwano od tego kraju Kosowo, co zostało zaakceptowane przez kraje Zachodu. Wzorce dla Rosji już są.
Od kilku lat Rosja i Chiny uznały, że mogą zachowywać się tak, jak USA. Nie wiem dlaczego nikt w Polsce o tym nie mówił, a to pozwoliłoby lepiej zrozumieć i przewidywać działanie Rosji.
Można uważać, że USA działają zbrojnie w imię demokracji i praw człowieka, ale można też temu nie wierzyć. Jest wiele przykładów, że USA działały w formule takiej samej, jak teraz Rosja. Wyliczanka może dotyczyć wielu krajów.
Cyniczne objaśnienie dlaczego imperia działają zaborczo sprowadza się do prostej odpowiedzi: bo mogą. Zawsze, gdy silni mogli, to tak działali - odsyłam do historii, a nie głupiej propagandy.
Co teraz będzie? To trochę zależy od sposobu oderwania terenów Doniecka i Ługańska od Ukrainy. Może być wersja łagodniejsza i ostra prowadząca do wojny przy granicy. Będą sankcje Zachodu wobec Rosji. Ale to nie będzie takie proste. Pewnie zatrzyma się gazociąg Nord Stream II , ale to jest sankcja także wobec Niemiec, które z koncepcji tańszego gazu z Rosji zostaną skazane na znacznie droższy z krajów arabskich, Norwegii, czy USA. To zaszkodzi przemysłowi. A straty przemysłu niemieckiego, to także problem dla polskich podwykonawców. Prawie każda sankcja oznacza efekt zwrotny dla krajów UE. Więc ich architektura będzie skomplikowana.
Jeszcze jedno – zarządzający krajem powinni kierować się chłodnym racjonalizmem, a nie młodzieńczym entuzjazmem, jak to było wiele razy w przeszłości. Obawiam się, że polskie reakcje mogą być zbyt emocjonalne. Rozumiem jeszcze, gdy tak postępują mało ważni politycy i dziennikarze, ale ci poważni powinni zachować się racjonalnie, rzeczowo mierząc koszty i efekty. Nic się nie kończy, nadal będzie Polska sąsiadująca z Rosją.
Wiesław Żółtkowski - Facebook 22.02.2022