W skali kraju przeżywać będziemy kolejne spektakle polityczne „okraszone sosem” katastrofy smoleńskiej, czekają nas wybory parlamentarne, od lipca Polska po raz pierwszy przewodzić będzie Unii Europejskiej. Bez wątpienia dać musi o sobie znać katastrofalny stan finansów publicznych i rosnące zadłużenie. Należy obawiać się, że światowy kryzys ze sfery ekonomicznej, jeszcze szybciej przemieszczać się będzie w stronę sfery społecznej i politycznej.
W obszarze spraw międzynarodowych trzeba wierzyć, że nie ulegną rozszerzeniu konflikty na Bliskim Wschodzie, w Afganistanie i na Półwyspie Koreańskim.
Trzeba wierzyć, że polska i światowa lewica nabierze głębszego oddechu i pojawi się nowa idea sprawiedliwego porządku, która zyska społeczną akceptację i zastąpi skompromitowany neoliberalizm.
Życzeń można by formułować więcej. Przyjmijmy jednak te najbardziej realne.
Marzenia realizować trzeba zawsze, ale rok 2011, to zapewne nie będzie rok marzeń.
Wszystkiego najlepszego.
Andrzej Ziemski