Obóz narodowy w ostatnich latach III RP mając za partnera nacjonalistyczne kręgi Episkopatu dokonał wielkiego wyczynu – doprowadził do zakłamania i odwrócenia prawdy historycznej. Siebie, z pomocą ambon, nobilitował na jedynego wyzwoliciela i zbawcę narodu, głosząc, że to on doprowadził do odzyskania niepodległości w 1918 roku. Całą ówczesną lewicę z PPS na czele, która fizycznie walczyła pod dowództwem m.in. Józefa Piłsudskiego postawił do kąta, czyniąc ją zdrajcą narodu. Samego zaś Naczelnika przejął, jak swego, zapominając i powalając zapomnieć milionom nieświadomych Polaków, że ma on za sobą życiorys socjalistyczny i przeszłość rewolucyjną.
Przypominanie tych faktów jest obowiązkiem wszystkich światłych Polaków a socjalistów w szczególności. Wynika ono z powinności głoszenia prawdy, ale także z troski o przyszłość.
Zapowiedziany przez nacjonalistyczną prawicę tzw. Marsz Niepodległości to kolejny etap walki z postępem cywilizacyjnym, jaki dotyczy Polaków w XX i XXI wieku, ogromnymi zmianami, jakie nas spotkały w ciągu półwiecza po II wojnie światowej, doświadczeniami na drodze do realnej demokracji i wejścia w wielki projekt europejski.
Na Marsz Niepodległości organizowany przez skrajną prawicę się nie wybieram ze względów ideowych. Na kontrmarsz też nie pójdę, bo nie widzę możliwości i potrzeby udowadniania swoich racji kijem.
Ubolewam, że prawdziwego Marszu Niepodległości nie zorganizuje Polska Partia Socjalistyczna. Ona jedyna ma historyczne racje, aby takie wydarzenie z okazji Święta Niepodległości – 11 listopada firmować.
Andrzej Ziemski