Według Rosatiego „Porozumienie dla Przyszłości” to ruch społeczny i „porozumienie ludzi, którego główną cechą ma być otwartość”. „Zapraszamy do współpracy wszystkich, wszystkie środowiska lewicy i politycznego centrum. Przed nikim się nie zamykamy” – zadeklarował. Podkreślił, że ruch ten nie będzie nową partią polityczną, a poszczególne partie zachowają odrębność. - Porozumienie dla przyszłości - jak mówił - jest przeciwwagą dla awantur o przeszłość.
Według Rosatiego, potrzebne jest nowe otwarcie i nowy projekt polityczny, „będący alternatywą dla partii prawicowych”. - Chcemy tworzyć ruch społeczny, porozumienie ludzi, którym bliskie są takie wartości jak wolność, solidarność, równe szanse, wrażliwość na biedę, stawanie po stronie słabych i pokrzywdzonych - mówił Rosati.
Na konferencji prasowej Rosati pytany o stosunek do SLD stwierdził, że „Nie jesteśmy alternatywą dla SLD. Jesteśmy gotowi współpracować z kolegami z SLD”. Dopytywany natomiast o wspólną z Sojuszem listę w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, Rosati ocenił, że byłoby to „rozwiązanie sensowne w sytuacji w jakiej jest Polska, gdzie dominują dwie partie prawicowe”. - Czy taka jedna wspólna lista powstanie? Zobaczymy. W naszym porozumieniu jest gotowość do rozmowy - dodał.
Przed konferencją „Porozumienia dla przyszłości” mówiono, że zaproszenia do wzięcia udziału otrzymali m.in. Włodzimierz Cimoszewicz, Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski.
Jednak w samych partiach, które tworzą „Porozumienie dla przyszłości” nie ma do końca przekonania do tej inicjatywy. „Zobaczymy za miesiąc, czy pojawimy się w sondażach” - ocenił w rozmowie \anonimowy polityk PD. Jak dodał, w eurowyborach będą raczej dwie listy.