W dniu 13 listopada 2020 roku na Placu Grzybowskim w Warszawie, przy Obelisku upamiętniającym wydarzenia z 13-go listopada 1904 roku załopotały flagi PPS i rozbrzmiał Czerwony Sztandar!
Polska Partia Socjalistyczna i przedstawiciele innych ugrupowań lewicowych złożyli kwiaty w związku z wydarzeniami sprzed 116 lat, które rozpoczęły cykl demonstracji i akcji bojowych określanych jako Rewolucja 1905 roku.
Obecny podczas uroczystości przewodniczący RN PPS Wojciech Konieczny wygłosił przemówienie okolicznościowe. Obecni byli także: Przewodniczącego KKP Lewica Krzysztof Gawkowski, lider Lewicy Razem Adrian Zandberg.
Władze PPS reprezentowali: przewodniczący Rady Mazowieckiej PPS Ludwik Ponto, przewodniczący Warszawskiego Komitetu Okręgowego Cezary Żurawski, członkowie Rady Naczelnej: Małgorzata Białek, Ryszard Dzieniszewski, Marta Kościelecka i Krystyna Narwicz.
Obeci byli aktywiści PPS z Warszawy oraz grupa członków Organizacji Młodzieżowej PPS.
***
Trzeba przypomnieć, że 116 lat temu na placu Grzybowskim w Warszawie doszło do pierwszego zbrojnego starcia między polskim podziemiem niepodległościowym, a siłami carskimi od powstania styczniowego.
Od października 1904 roku Polska Partia Socjalistyczna organizowała w Warszawie demonstracje antycarskie. PPS domagała się niepodległości, poprawy losu robotników i sprzeciwiała się mobilizacji polskiej ludności na wojnę z Japonią. Demonstracje były brutalnie rozpędzane przez carskie wojsko i żandarmów. Kiedy 28 października wojsko otworzyło ogień do demonstrantów na Lesznie rannych zostało 80 osób. W odpowiedzi na przemoc PPS uznała, że demonstracje muszą być ochraniane i rozpoczęła formowanie własnych bojówek.
Władze carskie wiedziały o planowanej na pl. Grzybowskim demonstracji. Bezskutecznie próbowały zamknąć plac, ale ludzi było zbyt wielu. Koło południa cały plac i sąsiadujące ulice były zapełnione. Kiedy o 13:00 zakończyła się msza i ludzie zaczęli wychodzić z kościoła osiemnastoletni Stefan Okrzeja rozwinął czerwony sztandar z hasłem: "PPS. Precz z wojną i caratem! Niech żyje Wolny Polski Lud!" i zaintonowano “Warszawiankę”.
Carskie siły podjęły próbę rozpędzenia demonstracji, ale kiedy wojsko i policja zaatakowały tłum, bojowcy PPS odpowiedzieli ogniem. W starciach zginęło 6 demonstrantów i podobna liczba policjantów. Po obu stronach byli też ranni.
Wydarzenia na placu Grzybowskim nie miały oczywiście żadnego znaczenia militarnego, ale wyznaczyły nowy kierunek walki i pokazały, że można skutecznie bronić się przed przemocą zaborcy. Już niecały rok później podczas rewolucji 1905 robotnicy i socjaliści udowodnili na dużo większą skalę, że taka walka jest możliwa. Oczywiście narodowcy na czele z Romanem Dmowskim potępili walkę zbrojną i deklarowali wiernopoddańczą lojalność wobec cara.
O wydarzeniach 1904 i 1905 i polskim niepodległościowym socjalizmie warto przypominać zwłaszcza, kiedy lewicę próbuje się wymazywać z polskiej tradycji patriotycznej i niepodległościowej (Maciej Konieczny, poseł Lewicy - Facebook)