1 września br. minęła 30 rocznica brutalnego mordu Premiera Rządu Polskiego Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Soskiej.
Polski Ruch Lewicowy pamięta o tej smutnej dla polskiej demokracji rocznicy i w dniu 1 września 2022 roku dał dowód pamięci i oddał hołd przy grobie Premiera Piotra Jaroszewicza na Cmentarzu Wojskowym, na Powązkach.
Przy grobie Premiera, oprócz syna Premiera – Andrzeja i jego żony spotkali się członkowie i sympatycy PRL oraz licznie przybyli z terenu Polski ludzie lewicy i Stowarzyszenia Spadkobierców Kombatantów II Wojny Światowej oraz Stowarzyszenia Tradycji Wojska Polskiego im. gen. Berlinga, które wystawiły poczty sztandarowe.
Nad mogiłą Piotra Jaroszewicza głos zabrał m.in. Koordynator Krajowy Polskiego Ruchu Lewicowego Zbigniew Sowa, który powiedział m.in.:
Wczoraj spotkaliśmy się na Powązkach Wojskowych w Warszawie, by uczcić w skupieniu 30 rocznicę haniebnego zamordowania dzielnego żołnierza, generała i premiera Polski Piotra Jaroszewicza. Uroczystość miała charakter prywatny i uczestniczyły w niej zaproszone osoby przez syna Piotra Jaroszewicza - Andrzeja.
Alicja Grzybowska przypomniała życiorys premiera, który obrazował skomplikowane polskie losy XX wieku.
"Piotr Jaroszewicz urodził się w zaborze rosyjskim. Wybrał dla siebie zawód nauczyciela, jednak historia zmodyfikowała jego plany. Był więc uchodźcą, był drwalem w łagrze. Udało mu się wstąpić do Wojska Polskiego, przeszedł cały szlak bojowy od Lenino do Berlina. Po wojnie zaangażował się w odbudowę kraju, mocno stawiając na budownictwo, górnictwo i przemysł obronny. Decydował o budowie dróg, szkół, szpitali, sieci przesyłowych, hut i innych zakładów produkcji. Każdy z nas w swoim życiu korzystał z infrastruktury zbudowanej w czasie, kiedy pełnił funkcję premiera. Choć od końca jego rządów upłynęło już ponad czterdzieści lat, większość z tych inwestycji nadal działa. To właśnie one stały się jedynym pomnikiem człowieka, który odszedł od nas trzydzieści lat temu. Bezpieczny to pomnik, nie sposób go obalić".
Zaś, Andrzej Jaroszewicz znany polski rajdowiec w emocjonalnym liście do zamordowanego ojca powiedział między innymi:
"Moją decyzją zostałeś pochowany w mundurze generalskim - gdyż wiedziałem, jak bardzo kochałeś armię, dla której zrobiłeś niewymierne rzeczy. Jednak w tamtych okrutnych czasach pan prezydent Wałęsa odmówił Ci pogrzebu wojskowego pisząc list z podpisem swojego ministra - kierowcy. W tej książkowej tragedii jedyną dobrą rzeczą pozostaje to, że nie byłeś już świadkiem dewastacji i patologicznego rozprzedania ogromnego majątku narodowego, jaki wypracowałeś przez dziesięciolecia. Nie ma Cię już dziesięć tysięcy dziewięćset pięćdziesiąt dni. Ja jednak nadal pamiętam i zawsze będę przy Tobie!"