Prezydent Duda podpisał ustawę o komisji do badania rosyjskich wpływów i skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego, co nie wstrzymuje jej działania. Uzasadnienie było obłudne. Deklarowaną intencją jest walka z wpływami Rosji, co uważa się za coś niezwykłego.
Tymczasem w Polsce akurat wpływy innych krajów są silniejsze, niż Rosji. Uczciwe uzasadnienie powinno mówić o walce z Rosją, a nie samo naganne traktowanie wpływów obcych. Poza tym fałszem jest ahistoryczne ocenianie zdarzeń. Relacje krajów Zachodu z Rosją dwadzieścia lat temu były inne, niż teraz. Na tej zasadzie można oskarżać też prezesa Kaczyńskiego, bo dostatecznie długo jest w polityce, a PIS w przeszłości podejmował różne działania np. inwestycje.
Kłamliwe było porównywanie uprawnień tej Komisji do tych działających w innych krajach. Tam chodzi tylko o badanie zdarzeń z przeszłości, tutaj mamy prokuratora i sąd w jednej osobie. A możliwość odwoływania się od decyzji Komisji do sądów jest kpiną, bo weryfikacje sądowe mogłyby zapadać po kilku latach lub jeszcze później.
Walka z korupcją też nie jest prawdziwym celem, bo działanie Komisji musiałby dotyczyć ludzi PIS, a tego nie będzie.
Prawdziwą intencją jest walka z opozycją. Prezydent odwołał się do historii Komisji Rywina. Warto przypomnieć, że ona nic nie wyjaśniła, ale grillowanie SLD doprowadziło do jego upadku. Teraz władza oczekuje, że podobne atakowanie Tuska i innych doprowadzi do utraty ich wiarygodności. To może być skuteczne, bo ludzie nie będą wnikać w szczegóły i absurdy zarzutów, a uznają że coś jest na rzeczy. Tak działa propaganda.
Ciekawe, czy w tej sytuacji nastąpi scalenie opozycji na jednej liście wyborczej, czy też partie będą indywidualnie walczyć korzystając z tego, że działania Komisji w różnym stopniu ich dotyczy. Okazję stwarza to, że niektórzy nie rządzili i mogą próbować wygrać ten fakt.
Podpowiedź dla opozycji: najsilniejsze wpływy rosyjskie występują w stanowieniu i stosowaniu prawa przez PIS.
Wiesław Żółtkowski - Facebook 29.05.2023