Krymski worek bez dna: koszty aneksji półwyspu przez Rosję
Aneksja Krymu przyniosła władzom Rosji znaczące dywidendy, w szczególności na arenie wewnętrznej, powodując bezprecedensową konsolidację społeczno-polityczną i ugruntowanie pozycji Władimira Putina po kilkuletnim okresie spadku poparcia. Zapewniła również Rosji korzyści strategiczne, dając jej szeroki dostęp do Morza Czarnego oraz do infrastruktury wojskowej na półwyspie, a także dostęp do zasobów gazu ziemnego i ropy naftowej. Rosja przejęła także liczne obiekty (w tym turystyczne) będące własnością państwa ukraińskiego. Jednak sama decyzja o aneksji Krymu była przez Moskwę podjęta ad hoc, bez kalkulacji kosztów integracji półwyspu z rosyjskim systemem prawnym, politycznym i socjalno-ekonomicznym. Rosja przejęła region wcześniej dotowany z budżetu Ukrainy, ponadto aneksja uderzyła w najważniejszą branżę krymskiej gospodarki – turystykę. Proces integracji Krymu z Rosją będzie złożony i pociągnie za sobą wysokie koszty – finansowe, organizacyjne i społeczne, w tym wielomiliardowe nakłady na modernizację i rozbudowę infrastruktury, pokrycie deficytu budżetowego regionu, wypłatę świadczeń socjalnych.
Więcej…
Świat skazany na zagładę przez nonszalancję Zachodu
Paul Craig Roberts
Nie oczekujcie długiego życia
Zachodnie rządy i media narażają świat na szczególne ryzyko umożliwiając rozprzestrzenianie propagandy Waszyngtonu oraz agresji wymierzonej w Rosję. Waszyngtonowi już udało się ewidentnymi kłamstwami demonizować Rosję jako rzekomo niebezpieczny i agresywny kraj, któremu przewodzi nowy Hitler lub nowy Stalin tak, jak Waszyngton demonizował Saddama Husajna w Iraku, Talibów w Afganistanie, Kaddafiego w Libii, Asada w Syrii, Chaveza w Wenezueli i oczywiście Iran. Prawdziwymi demonami są „wyjątkowi i nieodzowni ludzie”, co wynika z ideologii Waszyngtonu, czyli Clinton, Bush i Obama, którzy są ponad zasięgiem demonizacji. Ich faktyczne i przerażające zbrodnie uciekają uwadze opinii publicznej, podczas gdy fikcyjne przestępstwa przypisuje się niewyjątkowym, zbędnym ludziom i państwom.
Więcej…
BRICS - kolejny krok naprzód
Sylwester Szafarz
Historia instytucji BRICS jest krótka – liczy zaledwie 5 lat. Nagromadziło się w niej jednak już wiele wydarzeń, które wywierają coraz większy wpływ na teraźniejszość i na przyszłość naszej cywilizacji. Wkrótce po zakończeniu piłkarskiego Mundialu, w tejże Brazylii, w dniu 15 lipca 2014 r., odbyła się doroczna VI konferencja „na szczycie” przywódców pięciu mocarstw BRICS, w której uczestniczyli: Dilma Russeff prezydent Brazylii, Władimir Putin prezydent Rosji, Narendra Modi (nowy) premier Indii*/, Xi Jinping prezydent Chin i Jacob Zuma prezydent RPA. Obrady odbywały się w mieście Fortaleza (północno–wschodnia Brazylia) pod hasłem: „Kompleksowy wzrost – zrównoważone rozwiązania”. Konferencja była zdumiewająco krótka – zaledwie jednodniowa. W obradach uczestniczyli także, jako obserwatorzy, zaproszeni prezydenci 11 państw Ameryki Południowej.
Więcej…
Narodziny nowego kalifatu islamskiego
Sylwester Szafarz
Trzeci etap rewolucji islamskich
W ostatnich latach, analizowałem wielokrotnie na tych łamach jeden z najważniejszych procesów dziejowych współczesności, jakim są rewolucje islamskie. W mojej ocenie, za ich pierwszy pionierski etap należy uznać rewolucję irańską, z 1979 r., kiedy proamerykańska monarchia szachinszacha Mohammada Rezy Pahlaviego została obalona przez narodowe siły islamskie pod przewodem najwyższego ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego. Mimo wielu trudności i dywersji zachodniej (sankcje, dyskryminacja itp.), rządy islamskie w Iranie utrzymują się z powodzeniem do tej pory, modyfikując elastycznie i realistycznie swą politykę wewnętrzną i zagraniczną. Natomiast, w reszcie świata islamskiego, proces rewolucyjny znajdował się w stanie pewnej hibernacji aż do grudnia roku 2010. Wtedy to zapoczątkowany został drugi etap tego procesu – w wyniku wybuchu niezadowolenia społecznego w Tunezji. Miarka i krytyczna masa gniewu mas muzułmańskich się przebrała. Wkrótce potem fala rewolucyjna rozlała się na liczne inne kraje islamskie/arabskie, szczególnie w Afryce Północnej oraz na Bliskim i na Środkowym Wschodzie.
Więcej…
Budowa Europy Socjalnej
XV Międzynarodowa Konferencja związków zawodowych „Nasze przesłanie jest proste. Takie, którego unijni liderzy nie chcą słuchać. Że ich polityka rozwiązywania kryzysu finansowego nie jest wystarczająca. Natomiast powoduje jego narastanie. Naszą ideą jest wykazanie, że polityka oszczędności nie funkcjonuje” – mówiła sekretarz generalna EKZZ, Bernadette Ségol do zebranych w Brukseli uczestników XV Międzynarodowej Konferencji „Budowa Europy socjalnej”. Z uczestnikami spotkał się też przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz, który zapowiedział działania na rzecz społeczeństwa i konieczność ograniczenia kompetencji ustawodawczych Komisji Europejskiej.
Więcej…
Innowacyjne reformowanie Chin
Sylwester Szafarz
Zamiast wstępu
Znów dzieją się w Chinach wielkie rzeczy i epokowe przemiany, które mieć będą kolosalny wpływ nie tylko na rozwój oraz na przyszłość narodu i państwa chińskiego, lecz również całego świata. Przemiany te wyznaczają już nowy – jakościowo – etap na drodze modernizacyjnej, na którą wkroczyło społeczeństwo i państwo chińskie w roku 1978 – podejmując i realizując z wielkim powodzeniem reformy wytyczone przez ówczesnego Przewodniczącego Deng Xiaopinga, praojca nowoczesnych Chin. Sami Chińczycy przyznają, iż reformy nie stanowiły i nie stanowią jednorazowego epizodu rozwojowego i że jest to „droga pod górę i pod wiatr”. Niejednokrotnie pisałem o chińskim „reformowaniu reform”. Jesteśmy teraz świadkami jego bezprecedensowego przyspieszenia. Na początku tegoż reformowania chodziło, głównie, o odrobienie wiekowego zacofania oraz strat i zaległości z okresu wojny chińsko–japońskiej, wojny domowej i maoistowskiego etapu rozwoju – swoistego i bardzo kosztownego trzydziestolecia „prób i błędów”.
Więcej…
Konwulsje globalne
Sylwester Szafarz
Na przekór stereotypowym, banalnym i bezsensownym z reguły życzeniom noworocznym, 2014 rok nie zaczyna się dobrze. Nad horyzontem globalnym gromadzi się coraz więcej czarnych chmur. Nasza cywilizacja wstrząsana jest starymi oraz nowymi perturbacjami i konwulsjami. Jedne nakładają się na drugie i powodują trzecie – kumulacyjne. Komplikuje się sytuacja nie tylko na Zachodzie, lecz również na Wschodzie – w czołowych krajach rozwijających się. Do niedawna były one (np. Chiny, Indie, Turcja, Indonezja, Wietnam, Brazylia i in.) lokomotywą antykryzysową, ale ta ich rola chyba już się kończy na pewien czas. Mimo nerwowych interwencji banków centralnych, waluty tych krajów tracą na wartości. Inwestorzy uciekają gdzie indziej. Kryzys tłamsi więc również gospodarki wiodących krajów rozwijających się. Chyba o to chodziło.
Więcej…
Morderstwo Kennedy'ego dalekie od wyjaśnienia
Janusz Rygielski
22 listopada 2013 roku minęła pięćdziesiąta rocznica zabójstwa Johna F. Kennedyego. Od pewnego już czasu pojawiają się programy telewizyjne, filmy, książki i liczne publikacje zarówno tych, którzy upierają się, że Oswald był samotnym, zwariowanym sprawcą, jak i tych, którzy są przekonani, że był on ustawionym kozłem ofiarnym. Przygrywkę do rocznicy zauważyłem wcześniej, bo już 28 maja 2011 r., czytając „The Australian”, w którym ukazał się obszerny artykuł z lekka już wówczas zapomnianego, byłego premiera Nowej Południowej Walii Boba Carra, który będąc na emeryturze powrócił do swojego wyuczonego zawodu (historyk) i przećwiczonego (dziennikarstwo). Swego czasu lubiłem Carra ze względu na jego dorobek w zakresie ochrony środowiska, zwłaszcza w utworzeniu kilkuset nowych parków narodowych w Nowej Południowej Walii. Jednakże jego stanowisko w sprawie strzelaniny na Elm Street, w Dallas, mocno mnie zdumiało, ponieważ ten niewątpliwie oczytany w literaturze polityk, dziennikarz i historyk, nie wnosząc żadnych nowych argumentów, poparł twardo ustalenia Komisji Warrena, powołanej przez Lyndona Johnsona. Niektóre z nich już się dawno skompromitowały, zwłaszcza podstawowa mantra o samotniku, który strzelał do Kennedyego.
Więcej…
|
|