Prawda o kryzysie
dr Sylwester Szafarz Współczesny kryzys finansowy i gospodarczy w USA oraz jego reperkusje globalne są przedmiotem niezwykle zróżnicowanych analiz, ocen i rozważań – naukowych, publicystycznych, obywatelskich i innych, trochę na zasadzie: „od jednej skrajności do drugiej”. Po raz kolejny, sprawdza się francuskie i polskie powiedzenie: „autant de tetes, autant d’avis” - „co głowa, to rozum”. Jest przy tym wiele fałszu, manipulacji i dezinformacji. Niebywałe zróżnicowanie i zamieszanie analityczno – informacyjno – prognostyczne powoduje nieustannie rzadko spotykaną dezorientację i niepewność wśród polityków, ekonomistów, finansistów, przedsiębiorców, doradców oraz zwykłych posiadaczy dóbr materialnych i pieniędzy – większych czy mniejszych. Potęguje to nastroje paniki, strachu i obaw przed niepewnym jutrem oraz utratą posiadanych zasobów majątkowych, co – tym bardziej – pogarsza sytuację i atmosferę kryzysową. Nie spotkałem jeszcze ani jednej pogłębionej i kompleksowej analizy oraz prognozy ewolucji kryzysu i jego skutków – w odniesieniu do USA, Polski i całego świata. Nie brakuje też głosów wyznawców „spiskowej teorii dziejów”, twierdzących, iż określone siły sprawcze wywołały kryzys celowo.
Więcej…
|
Bataliony „moralnej odnowy”
dr Władysław Loranc
W końcu drugiej dekady transformacji stanęliśmy bezradni wobec pytań, dlaczego żyjemy biednie, niebezpiecznie, coraz bardziej zawstydzeni ośmieszaniem państwa. W pamięci zachowujemy fakty, którym zaprzeczają politycy oraz pretorianie IPN, teatralizujący wydarzenia wojenne tak, by młoda generacja uwierzyła, że historia toczyła się jak w teatrze, a nie tak, jak toczyła się naprawdę. Krew ofiar historii zamienia się przecier pomidorowy, falsyfikujący w ulicznych widowiskach śmierć setek tysięcy ludzi i piramidy gruzów. Serca zwykłych ludzi wypełnia dziś lęk przed niepewnym jutrem. Pytają: Dlaczego tak się dzieje? Co robić, by wyjąć głowę z pętli, zanim zaciśnie się ona na szyjach nowych ofiar?
Więcej…
Historia i polityka
Krzysztof Pilawski
W przyszłym roku przypadnie siedemdziesięciolecie wybuchu II wojny światowej, a zarazem upadku II RP oraz dwudziestolecie upadku PRL. Historia ponownie znajdzie się na czołówkach telewizyjnych serwisów informacyjnych, pierwszych stronach gazet, wśród głównych tematów debat politycznych. W wygłoszonym 27 listopada ubiegłego roku expose Donald Tusk zapowiedział: „W 2009 roku cały świat właśnie w Polsce może, powinien, upamiętnić dwie doniosłe rocznice: wybuchu II wojny światowej i upadku komunizmu”. Na początku maja tego roku doradca premiera do spraw polityki historycznej Wojciech Duda (bodaj najbliższy przyjaciel premiera, redaktor naczelny kwartalnika „Przegląd Polityczny”, który przez lata był biblią gdańskich liberałów) potwierdził na łamach „Gazety Wyborczej”, że imprezy rocznicowe będą zakrojone na szeroką, międzynarodową skalę, bo rząd chce, by cała Europa zobaczyła, jak Polska obchodzi 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej i 20. rocznicę upadku komunizmu. Na czele komitetu organizacyjnego stanie Donald Tusk. Ta ostatnia informacja świadczy, że przygotowujący się do wyścigu o fotel prezydencki premier zamierza podjąć rywalizację z Lechem Kaczyńskim także w dziedzinie polityki historycznej.
Więcej…
Europa potrzebuje demokracji
Bartosz Machalica Odrzucenie przez Irlandczyków traktatu reformującego wywołało kolejną już dyskusję na temat przyszłości Europy. Wiele wskazuje na to, że pewien model integracji – przeprowadzony przez europejskie elity i (w znacznym stopniu) dla europejskich elit – uległ wyczerpaniu. To, czy traktat lizboński ostatecznie wejdzie w życie odgrywa tutaj rolę drugorzędną. Istotniejsze jest to, że każdy kolejny traktat będzie musiał być pisany z myślą o Europejczykach. Co to znaczy? To, że każdy kolejny traktat musi dawać obywatelom Unii Europejskiej wymierne korzyści. Korzyści, które mogą powstać tylko w wyniku cesji części uprawnień brukselskich elit na europejski lud. Tylko w takim bowiem wypadku każdy kolejny traktat będzie mógł uzyskać w głosowaniu powszechnym poparcie większości Europejczyków.
Więcej…
Dlaczego powstała PPS?
Andrzej Ziemski Czy możliwe jest dziś, na początku XXI wieku, wiązanie ze sobą takich wydarzeń, jak powstanie w 1892 roku Polskiej Partii Socjalistycznej oraz odzyskanie przez Polskę niepodległości w roku 1918. Na pewno tak. Im bowiem dalej od tamtych wydarzeń, tym lepiej widać splot przyczynowo-skutkowy idei politycznych zawartych w pierwszym programie PPS opierającym się na dwóch filarach: walce o socjalizm (sprawiedliwość społeczną) i walce o niepodległość a zrywem podzielonego narodu ku wspólnej państwowości. Nie można abstrahować oczywiście od uwarunkowań zewnętrznych, takich, jak I wojna światowa czy negatywne skutki społeczne żarłocznego, XIX wiecznego kapitalizmu, który wytworzył sobie w skali światowej jednorodny protest klas pracujących. Faktem jest jednak, że te dwie wielkie idee niepodległości i sprawiedliwości towarzyszyły zarówno powstającej na krzywdzie społecznej PPS jak i rodzącej się z popiołów niepodległej Rzeczpospolitej.
Więcej…
Konflikty i Konstytucja
Ryszard Piotrowski
Spory, kontrowersje i konflikty są charakterystyczne dla ustroju demokratycznego. Pluralizm polityczny nie jest możliwy bez uznania i zagwarantowania podmiotowej roli opozycji w państwie, a to oznacza, że punkt widzenia większości będzie stale kwestionowany, albo nawet kontestowany. Opozycja nie ma innej drogi do wyborców, jak tylko przekonywanie ich, że dysponuje lepszym programem działania aniżeli rządzący.
Więcej…
|
|
|
JPAGE_CURRENT_OF_TOTAL |