Pocztyliada
Cezary Żurawski Felieton - Świat przeciwieństw
Wiele wskazuje na to, że Zjednoczona Prawica doprowadzi do osadzenia, w maju, kandydata Dudę na stolcu prezydenckim. Celowo nie używam słowa „wybory”, gdyż proponowane rozwiązania zastąpienia tego, tak ważnego dla demokracji aktu, opisanego w Konstytucji RP, jako czteroprzymiotnikowe wybory powszechne, PiS-owską „POCZTYLIADĄ”, to skandal. To, co proponuje poseł Kaczyński, przypomina wczesnośredniowieczną inwestyturę duchowną. Otuż pastorał i pierścień biskupi wręczał udzielny książę, za co wymagał od biskupa lojalności. Niepokorni, na co kandydatowi Dudzie radziłbym uważać, źle kończyli, przykładowo arcybiskup Canterbury Tomasz Becket czy też Biskup Krakowski Stanisław ze Szczepanowa.
Więcej…
Przypadek A.S. Dudy
Felieton - Moja Polska Jan Herman
Pełniący rolę kierownika organu-urzędu zwanego potocznie Głową Państwa, ma życiorys porównywalny z ok. 100 tysiącami życiorysów godnych pozazdroszczenia: doktor nauk prawnych, w latach 2006–2007 podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, w latach 2008–2010 podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w latach 2007–2011 członek Trybunału Stanu, poseł na Sejm VII kadencji, poseł do Parlamentu Europejskiego VIII kadencji. Zatem nic dziwnego, że kiedy na skutek Katastrofy formacja straciła swojego żelaznego kandydata do drugiej kadencji – a następnie miejsce to zajął „z klucza” przedstawiciel chwiejnego ideologicznie ugrupowania SKL – wystawiono do rywalizacji z B. Komorowskim człowieka tego samego pokroju, tyle że „naszego”: Komorowski również pełnił drugo i trzecioplanowe role w swojej formacji, będąc jednak – to też podobieństwo – blisko „oka cyklonu”.
Więcej…
Po co komu ich cicha dyktatura…?
Jan Herman Felieton - Moja Polska
Najprawdopodobniej jestem demokratą. W dobrym stylu jest teraz dodawanie: dobrym, prawdziwym demokratą. To oznacza, że cokolwiek rodzi się w mojej głowie, sercu, sumieniu czy duszy – liczę się z tym, że innym rodzą się może całkiem inne, nawet odwrotne rzeczy, a do tego nie zawsze ludzie czy historia staną po mojej stronie. Czyli: wrzucam własne kamyki na szeroką toń, inni tez wrzucają – i niech fale się same ze sobą dogadują, moje niekoniecznie muszą okazać się „naj-mojsze”. Ostatnio doświadczam w „swojej” przestrzeni , że Jarosław Kaczyński i jego formacja polityczna jest na cenzurowanym, i to tym bardziej, im więcej wygrywa potyczek o rację. A jeśli którąś przegra czasem, albo przynajmniej grozi mu przegrana – używają sobie na nim wszyscy. O takich mówiliśmy „dyżurny podpadziocha”. Pamiętacie sformułowanie „wina Tuska”? To była histeryczna obrona „wyznawców” polityka przed infamią, przed wskazywaniem palcem na domniemanego sprawcę - czegokolwiek.
Więcej…
W cieniu wirusa
Cezary Żurawski Felieton - Świat przeciwieństw
Od kilku tygodni żyjemy w cieniu koronawirusa! Wszystkie siły polityczne, parlamentarne i pozaparlamentarne deklarują chęć walki z pandemią. Na czele stanął rząd ze swoim zapleczem politycznym, a przynajmniej tak twierdzi. Wypowiada się także pan prezydent, a jednocześnie kandydat w nadchodzących wyborach, w sprawach ważnych i takich, które nie są jego prerogatywą. W tle toczy się kampania wyborcza, o czym nie daje nam zapomnieć pan Kaczyński, a czyni to swoim zwyczajem „bez trybu”. Rząd wprowadził stan epidemiczny, a następnie rozszerzył zakres zastosowanych środków do stanu epidemii. W walce z zarazą to konieczność. Jeżeli chcemy ograniczyć skalę rozprzestrzeniania się wirusa, musimy stosować się do zaleceń służb medycznych, WHO i władz sanitarnych.
Więcej…
W przyszłości
Maria Szyszkowska Felieton – Polityka bez masek
Wynalazki cywilizacyjne zmieniają świat potęgując odosobnienie jednostek. A człowiek jest niesamowystarczalny zarówno w wymiarze biologicznym, jak i psychicznym. Pragnie wspólnoty z innymi również, gdy jest wykrystalizowaną indywidualnością. Ta niesamowystarczalność objawia się nie tylko w wymiarze życia materialno-biologicznego, ale także duchowego. Rozmowy w świecie wirtualnym nie są zdolne zastąpić spotkań w świecie namacalnym z innymi osobami.
Więcej…
Przełóżmy te wybory, do jasnej, ciężkiej…!
Jan Herman Felieton - Moja Polska
Od kilku dni mamy OGŁOSZONĄ, FORMALNĄ kampanię wyborczą w soczystej postaci. Nie jest najlepiej. Kandydat Konfederatów – choć jest w polityce nie od dziś – zdradza objawy nieprzygotowania do jakiejkolwiek kampanii, a ci, których pozostawił w pokonanym polu w „prawyborach” – udają, że tego nie widzą. Kandydatka ugrupowania do niedawna poważnego, choć mało przejmującego się Polską – zdradza objawy zwyczajnego bzika (piszę to po uroczystości w Pucku), i chyba naprawdę uwierzyła, że jest kopią Sofii Loren – i to ma jej wystarczyć. Kandydat lewicy od jakiegoś czasu popisuje się poparciem jedynej partii socjalistycznej, które wycyganiono podstępem, ignorując kandydata wewnętrznego tej partii.
Więcej…
Więcej kultury, proszę
Ryszard Sławiński Felieton - Refleksje z prowincji Styczniowa seria spotkań powiatowych, miejskich i gminnych struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej były inne niż przed rokiem. W ubiegłorocznym początku roku panowała apatia i przygnębienie. Dominowało pytanie, co dalej? W tym roku widać było uśmiechy na twarzach, chociaż słyszałem i taką wypowiedź: to prawda, że lewica jest w parlamencie i to jest fajnie. Prawdą też jest, że wyraźnie maleje pozycja SLD, bo Ci z Wiosny i Razem się rozpychają. Co dalej będzie z nami? – pytał kolega w wieku weterana nie tylko partyjnego. Przeważały jednak opinie pozytywne, by nie rzec optymistyczne. To dobrze, że wreszcie w szeregach lewicy widać młodzież z „Razem”, średni wiek „Wiosny” i dorosłych z SLD. To rokuje, iż lewica będzie ugrupowaniem reprezentującym wszystkie segmenty wiekowe społeczeństwa. Dobrze, choć z pewną nostalgią za tym co było, mówiono o połączeniu się SLD z Wiosną w Nową Lewicę.
Więcej…
Okólnik wewnątrz-partyjny (do użytku organizacyjnego)
Jan Herman Felieton - Moja Polska
Są takie chwile w życiu każdej partii, kiedy trzeba przetrzeć bielmo z oczu, duszy, sumienia i serca, spojrzeć w twarz wyzwaniom z jednej strony, a niebezpieczeństwom z drugiej. Taką chwilę przeżywa organizacja partyjna PPS, sięgająca korzeniami założycielskimi jeszcze w dziewiętnastowieczną otchłań, na długo przed Pierwszą Wojną. Wykluły się wtedy dwa pokrewne, może nawet bratnie ruchy polityczne, z których jeden naciskał na „elektorat” robotniczo-proletariacki, a drugi odwoływał się do fenomenu ludowości. Oba miały charakter „oddolny”, miały też wiele podobieństw co do form organizacyjnych (np. stawiały na spółdzielczość, na polskość, na pragmatyzm w działaniu) przy jednoczesnej bezkompromisowej postawie wobec przeciwnika śmiertelnego: dla socjalistów był nim kapitalista, dla ludowców był nim obszarnik.
Więcej…
|
|