Plaga niekompetencji rządzących
Janina Łagoda
Społeczeństwo powierzając stery państwa wybrańcom czyni to w dobrej wierze. Kraje o ugruntowanych demokracjach nie mają z tym problemów, a zdarzające się dysonanse są skutecznie korygowane we wszem znanych procedurach. Rzeczpospolita tym traktem zaczęła podążać, ale dobra zmiana obrała kurs na centralistyczny, partyjny styl administrowania państwem, jak ongiś bywało. To nie naród stał się podmiotem jej zainteresowania, ale polityczne kalkulacje kupczenia przychylnością elektoratu m.in. przez złotówkowe daniny bliskie korupcyjnej formule. Owa perfidia zespolona z woluntarystycznym powierzaniem ważnych dla państwa stanowisk osobom bez merytorycznego znawstwa problemów, które przyjdzie im rozwiązywać, wtłoczyła kraj na ścieżkę ku ruinie. Ten wzorzec obowiązuje od ponad siedmiu lat i nie można powiedzieć, że jest to szczęśliwy czas dla ojczyzny, bo skażony oparami trwogi o teraźniejszość i jutro.
Więcej…
Pokój – wartość zapomniana
Maria Szyszkowska
Myśl o trwałym pokoju, począwszy od starożytności, towarzyszy ludzkości dość nieśmiało. Pełny jej wyraz został sformułowany przez Kanta. Dzieło „Wieczny pokój”, napisane w końcu XVIII wieku, zostało odczytane dopiero po drugiej wojnie światowej, stając się inspiracją dla działań pacyfistycznych. Na gruncie myśli chrześcijańskiej napisano więcej dzieł o tzw. wojnie słusznej, czyli sprawiedliwej niż o niezbędności trwałego pokoju. Idea miłości bliźniego od wieków nie została urzeczywistniona. Nie próbuje się jej podważyć z tego powodu, natomiast pacyfizm jest krytykowany jako idea rzekomo utopijna skoro przez tyle wieków nie została urzeczywistniona. Na marginesie warto zaznaczyć, że dzieje ludzkości z reguły wyznaczają właśnie idee utopijne.
Więcej…
PPS nigdy nie była partią milionerów
Z senatorem Wojciechem Koniecznym, przewodniczącym Rady Naczelnej PPS rozmawia Andrzej Ziemski
Rozmawiamy w przededniu 130. rocznicy powstania Polskiej Partii Socjalistycznej. Jesteś w PPS od blisko 20 lat, kierujesz Radą Naczelną od 5 lat. Jakie refleksje budzi w Tobie ten wielki historyczny bagaż, który bez wątpienia wpływa na teraźniejszość PPS i rzutuje na widzenie świata wokół, w tym polityki, przez pryzmat ponad wiekowych doświadczeń?
- Jestem w PPS już ponad 20 lat... To dużo czasu, miałem okazję nie raz przemyśleć wiele spraw, w tym te związane z bagażem historycznym. Wstąpiłem do PPS w okresie, gdy była, patrząc przez pryzmat ostatnich trzydziestu kilku lat, partią silną, z reprezentacją parlamentarną i samorządową. Dość szybko jednak te dobre czasy się skończyły. Moim poprzednikom na stanowisku przewodniczącego Rady Naczelnej i innym działaczom udało się jednak zachować jedność, a jednocześnie odrębność partii. Udało się to również dzięki tej naszej pięknej historii, do której wszyscy jesteśmy przywiązani. To jej świadomość pozwala nam się łatwo identyfikować, spaja nas i pozwala czasem łatwo określić granice dyskusji wewnątrzpartyjnej, czy też granice naszego programu, poza które, właśnie z szacunku dla pokoleń socjalistów nie chcemy się przemieszczać.
Więcej…
PPS – historia i współczesność
Andrzej Ziemski
Jednym z kierunków wcześniej zarysowanych badań jest rozpoznanie poczynań i dorobku ruchu socjalistycznego z perspektywy politologicznej. Należy postawić sobie na wstępie pytanie, czy założenia ideologiczne i polityczne, które legły u podstaw powstania w listopadzie 1892 roku Polskiej Partii Socjalistycznej wynikały z przesłanek wyłącznie politycznych, czy też miały swój głębszy wymiar wypływający z analizy ówczesnych procesów, jakie towarzyszyły kształtowaniu się państwa przemysłowego w Europie i Ameryce. Mechanizmy klasowe tych procesów opisane zostały m.in. w dziełach Karola Marksa, ale także w dziełach polskich klasyków socjalizmu – Bolesława Limanowskiego i Edwarda Abramowskiego. Doktryna polityczna Polskiej Partii Socjalistycznej przyjęta na Kongresie Założycielskim w Paryżu w listopadzie 1892 roku opierała się o dwa założenia: walka o niepodległość Polski i walka o sprawiedliwość społeczną. Weszła ona jako trwały element kolejnych wersji programu PPS i obowiązuje do dnia dzisiejszego.
Więcej…
Folwark rządzących
Janina Łagoda
Wydawałoby się, że dawna folwarczna organizacja państwa oparta na pańszczyźnie, po wielu modyfikacjach, także poczynionych przez zaborców, przeszła ostatecznie do lamusa wraz z dekretem z 1945 roku o reformie rolnej. Okazuje się, że w jaźni i czynach rządzącej partii nadal zajmuje poczesne miejsce; może w nieco zmodyfikowanej postaci. Dzieje się tak, bo dla tzw. zjednoczonej prawicy reguły obowiązujące w demokratycznym państwie prawa krępują jej woluntarystyczne skłonności. Przywiązanie rządzących do sobiepańskich nawyków jest dostrzegalne niemal we wszystkich segmentach krajowej administracji. W jednych mniej, w innych więcej, ale obrany kurs jest oczywisty, a mianowicie podporządkowanie instytucji państwa prezesowi partii i jego totumfackim, coś na modłę nieefektywnego centralizmu demokratycznego, z którym niedawno się rozstaliśmy.
Więcej…
Koalicja nieszczęść?
Tymoteusz Kochan
Znajdujemy się obecnie w okresie, w którym coraz więcej walk politycznych przyjmuje formę narodową lub wręcz etniczną. Toczą się krwawe narodowe wojny, do bram Zachodu dobijają się rzesze „obcych” etnicznie imigrantów. Te wojny i fale migracyjne w istotny sposób utrudniają i będą utrudniały sytuację lewicy i właściwe jej podejście klasowe. Ideologicznych masek jest bardzo wiele. Mainstream, zdominowany przez liberalne media, w atmosferze narodowej euforii będzie dalej tuszował klasowy wymiar wojen i ignorował kolonialną przeszłość Zachodu. Doktryny szoku, opisujące katastrofy, które tradycyjnie po wojnach następują napotkają na mur medialnego milczenia. Atmosfera ta sprzyja niestety postawie kapitulanckiej i powoduje przechodzenie lewicy na bezpieczne, bo akceptowalne mainstreamowo, pozycje liberalne. I w tym przypadku wygoda oznacza ryzyko politycznej zagłady. A tuż za sprzecznościami imperialistycznymi ukrywają się i gotują sprzeczności klasowe.
Więcej…
Wojenna presja
Janina Łagoda
Jaźń rodaków zaatakował militarny mikrob, który z równym natężeniem zainfekował instytucje państwa, samorządy, charytatywne pomocowe organizacje, altruistyczny wolontariat etc. Jest to normalny emocjonalny objaw, kiedy tuż za granicznym stykiem szaleje pożoga. Przyczyny konfliktu złożone, ale na czoło wybija się egoizm mocarstwa, z którym obydwa państwa do niedawna tworzyły radziecką wspólnotę, a i wcześniej pozostawały w symbiozie. Historia ich związków jest bogata. Dzisiaj wkroczyła w nową fazę obliczoną na to, aby Ukraina stała się własnością Kremla. W niwecz jest obracana egzystencjalna infrastruktura państwa, roszona ludzką krwią. Wokół bratobójczego konfliktu namnożyły się obwarzanki dobrych oraz fatalnych rad, jak i sugestii nie zawsze roztropnych czynów, ale zazwyczaj kraszone samolubną ideą rozwiązania tego konfliktu. Efekt taki, że nie zelżała eskalacja napięć w tym regionie. Została skryta w tzw. pomocowych militarnych gestach o ubocznych skutkach prowokujących agresora do intensyfikowania tragedii.
Więcej…
Ukraińsko-polskie fascynacje
Janina Łagoda
Wojen i zbrojnych powstań historia nam nie szczędziła, a geografia powodowała, że losy Polski po wielokroć się zespalały z ukraińskimi i rosyjskimi. Wzajemne fascynacje niekiedy słabły, innym razem wzmagały. I nie były to wyłącznie bogobojne zachwyty. Polityczne wtręty robiły swoje. Dzisiaj eksplodowały edycją zbrojnego konfliktu odwiecznych pobratymców, znających doskonale własne dusze, ale wszechobecna polityczność częstokroć stawiała między nimi graniczne słupy. W tym historycznym procederze nas nie brakowało, a i morze krwi się rozlewało. Dzisiaj pozostajemy w aktywnym, emocjami nasiąkniętym procesie wspomagania napadniętego.
Więcej…
|
|